Naoru zobaczył, że z jego Serkiem jest naprawdę źle. Tulił ukochaną do siebie, lecz po chwili położył ją na łożu, które stworzył za pomocą swojej wyobraźni. Zawszy uważał świat Serka za zadziwiający. Po jego oczach spływały słone łzy. Czuł jak jego serce ściska się z bólu, a on sam miał trudności z mówieniem. Czuł rozpacz, ból i smutek. Widok jego nieprzytomnej i bladej ukochanej sprawiał, że ciągle żałował, że to nie on leży na jej miejscu. Trzymał dłoń Serka spoglądając na nią.
- Dlaczego to ty, a nie ja. Jesteś zbyt delikatna. Taka krucha. - westchnął. Przyglądał jej się swoimi zielonymi oczami. - Zawsze ratowałaś mnie. Przed atakiem jednej z tych bestii, broniłaś moje sny i marzenia, a ja? Nie mam odwagi, by wyznać ci mojej słodkiej tajemnicy. Ach Serenity. Proszę wróć. Nie zostawiaj mnie. Nie licząc mojej siostry, to tylko ty mi zostałaś. Nie mam już nikogo innego. - powiedział przez łzy. Zakrył swoją wolną ręką oczy. - Nie chce znów stracić osoby, na której mi zależy najbardziej. Sam sobie nie poradzę. To ty zawsze mnie wspierałaś. twój słodki głos przeganiał wszelkie zmartwienia. Dlaczego to cię spotkało. Wszystkie nasze chwile. Wszystkie wspomnienia. Nie mogą tak po prostu odejść. Ty również nie możesz Seruś. Jesteś potrzebna światu. Jesteś potrzebna mi. - powiedział. Coraz większe strumienie łez leciały z jego oczu. To ból patrzeć, jak ukochana leży przed tobą i może to być wasza ostatnia wspólna chwila. Naoru nie chciał dopuszczać do siebie tych wszystkich złych myśli. Ciągle trzymał białowłosą za rękę. Nie chciał jej opuszczać. Chciał, by Serenity wiedziała, że on jest przy niej i czuwa nad nią. Tak, jak ona czuwała nad jego snami, tak on czuwał nad jej ciałem, które leżało przy nim.
- Nie dam rady Serenity. Wszystko co robiłem to dzięki tobie. Ty byłaś moim pocieszeniem i wsparciem. Byłaś przy mnie, gdy mój ojciec odszedł. Pocieszałaś, gdy miałem wyrzuty sumienia po zabiciu Aisu. Podnosiłaś mnie na duchu zawsze, gdy tego potrzebowałem. Każdy twój uśmiech sprawiał, że miałem ochotę rozpocząć nowy dzień. Gdyby nie ty, zapadłbym się w mroku. Rozjaśniasz każdy mój dzień. Serenity proszę, nie opuszczaj mnie, zostań przy mnie. Jeśli cię stracę to moje życie straci sens życia. Ty jesteś jego sensem. Proszę cię Serenity. Proszę. Ja nie dam rady bez ciebie. Proszę cię zostań i bądź dla mnie światłem. Bądź sobą. Moim aniołkiem. Zrobię wszystko, wszystko co będziesz chciała. Tylko wróć i obdaruj mnie swoim czułym uśmiechem i pozwól mi usłyszeć twój słodki głos.
<Serenity? Aniołku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz