Stąpając, wyczuwał muskające obrzeża świadomości nici aur kryjących się po gąszczach stworzeń. Haruhiko lecz nie odwracał spojrzenia od jaśniejącego w oddali punktu. Punktu, który przyjmował stopniowo kształt jelenia, pasącego się na zielonej trawie. Zwolnił, przenosząc ciężar ciała na czubki palców. Tak, jak już to robił podczas atakowania swych celów, zwolnił, uważając, aby nie nastąpić na żadne z gałązek. Opuścił pysk, uszy Haru przylgnęły do jego czaszki. Język przesunął się po ostrych kłach, jakie nie będą mu dzisiaj potrzebne. Zaraz miała rozpocząć się inna walka - walka na umysły.
Zaatakował jako pierwszy, korzystając z możliwości zaskoczenia Aashy. Tak, jak to ćwiczył, otworzył punkt z energią na tylnej nodze istoty. Dostrzegł w jednej chwili, jak jej oczy otwierają się szeroko, gdy z przerażeniem orientuje się, co się dzieje. Zerwała się od razu do biegu, nie oglądając się nawet za siebie. Biegła, z każdą chwilą tracąc jednak siły. W oczach Haruhiko pojawiły się fioletowe iskry, gdy ruszył za nią w pościg, zbierając z roślin i stworzeń wokół siebie duchową energię, jaka krążyła w ich organizmach, zostawiając za sobą ślad suchych traw oraz martwych ptaków, których śpiew ugrzązł raz na zawsze w małych gardłach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz