Ashera oprowadzała nowicjuszkę po terenach zgodnie z jej prośbami. Gdy dotarły do Polany Życia, obie poczuły zapach nieznajomego wilka. Zza krzaków wyłonił się złoty wilk, o oczach błękitnych niczym niebo lub ocean. Ashera nie kojarzyła go. Pewnie musiał niedawno dołączyć lub jest tu nowym przybyszem. Ashera zachowała czujność. Wilk spojrzał na nie zimnym wzrokiem. Uśmiechnął się z kpiącą nutką.
- No proszę. Nie sądziłem, że spotkam tu dwie wadery. - zaczął. Ashera uśmiechnęła się ciepło w jego kierunku.
- Witaj, mam na imię Ashera, a to jest Laboni. Wybacz mi moją ciekawość, ale jesteś tutaj nowy prawda?
- Nieźle jak na waderę. Zwę się Leonardo Firestar.
- Miło nam się poznać. - oznajmiła Laboni.
- A wy? Nowe?
- Ja jestem członkinią od jakiegoś czasu, a Laboni jest nowicjuszką.
- Jasne. Skoro jesteś tu tak długo, dlaczego o mnie nie wiesz?
- Cóż nie miałam jak się dowiedzieć.
- Ta, jasne. No pogadaliśmy sobie, ale ja muszę iść. Czas to pieniądz. Każda sekunda się liczy.
- Miło nam było cię poznać.- odparła biała. Gdy Leonardo odszedł Ashera opowiedziała Laboni trochę o polanie. Następnie udamy się do jaskini medycznej, gdzie znajdowała się Etain wraz z Joeną.
- Witajcie.- przywitała się Ashera.
- Witaj Ashero, a to kto? - spytała Joena. Anielica uśmiechnęła się.
- Jestem Laboni i jestem nowym członkiem waszej watahy. - odpowiedziała towarzyszka. Joena uśmiechnęła się.
- Witaj w naszych progach Laboni.
- Witaj Laboni, jestem Etain, a to Joena. Ja jestem medyczka, a ona moją pomocniczką. Już wiesz gdzie nas szukać, jeśli coś się by stało.
- Miło was poznać. - powiedziała Laboni. - Dużo macie pacjentów?
- Niezbyt. Raczej układamy maści i inne zioła.
- Tak całymi dniami?
- Mhm. Musimy być w pogotowiu.
- Racja. Miło było was poznać.- powiedziała Laboni. Po pożegnaniu z Etain i Joeną, Ashera zaprowadziła nowicjuszkę nad Wodospad Tysiąca Twarzy.
- Oto Wodospad Tysiąca Twarzy. Jest niebywale piękny, prawda? Jego piękno zawsze mnie fascynowało.
- Masz rację pięknie tu. - odparła Laboni. Nagle woda w wodospadzie zamarzła. Ashera rozejrzała się zaskoczona. Ujrzała białą wilczycę z niebywale długim ogonem.
- Och, wybaczcie. Nie chciałam zamrozić wody.
- Nie ma sprawy. - powiedziała Laboni.
- Kom jesteś? - spytała Ashera, a wadera uśmiechnęła się.
- Jestem Yuki, nowa członkini.
- Dosyć sporo nowych członków dołączyło.
- Racja. Wnioskuję to po mojej obserwacji.
- Rozumiem. Ach! Gdzie moje maniery. Ja jestem Ashera, a to jest...
- Laboni.
- Miło mi was poznać. Ja niestety muszę już lecieć i to dosłownie. Mam ogromną nadzieję, że jeszcze się spotkamy.
- Z pewnością.- powiedziała Ashera.
- To co teraz?
- Możemy lasem ruszyć w kierunku rzeki, a tam zejść na Różany Wodospad lub wieś. To już jak wolisz moja droga. Możemy też zarządzić chwilę przerwy i możemy coś upolować. - powiedziała Ashera podchodząc do wilczycy.
<Laboni?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz