Zacisnęła powieki, żeby nie pozwolić na ujawnienie łez. Weź się w garść Palette! Do licha, udało ci się pokonać eks-narzeczonego, uziemiła tego demona! Kurde, uratowała watahę! Masz wadero solidne mentalne jaja, ogarnij się!
Z całej siły uderzyła łapą w ścianę jaskini. Rozległ się huk. Gdy spojrzała w bok, dostrzegła zza pyłem dziurę w kamieniu. Skrzywiła się na ten widok.
-Cóż... Przynajmniej jest nowe miejsce na papiery- mruknęła.
Dotarło do niej, że Kurahy nie było w jaskini, wyszedł jakiś czas temu. Znowu była sama. Nie tyle co fizycznie, co też psychicznie. Nawet jak powiedziała mu o swoich przeczuciach, starał się ją uspokoić. W większości miał rację: nie może zbyt trzeźwo myśleć od tamtego wypadku i to jest w pełni zrozumiałe, bo jemu również jest ciężko. Ale zawsze będzie tu dla niej.
Westchnęła zaciskając szczękę i oparła się plecami o zimną ścianę. Cichutko coś zabrzmiało.
Znowu szum.
Westchnęła zmęczona.
Zreibz ej eiktsyzsw
Co do...
!Bórz ot!
Co do ciężkiej anielki?!
Tym razem uderzyła łapą w posadzkę. Szmery nie minęły, jakby podwoiły swoją liczbę. Złapała się za głowę, mózg jej wręcz buzował. Tego jest za wiele! Za dużo myśli. W pewnej chwili zawirowało jej w głowie.
Palette osunęła się na ziemię bez przytomności.
???
Och? No tylko spójrzcie. Ta jeszcze się trzyma. Nie wywaliła jeszcze kryształku? Jak słodko.
Co robimy?
Przedstawienie musi trwać.
Cierpliwości. Już wkrótce i do niej to dotrze.
Oby szybko. Tch. Jakby suka nie mogłaby zrobić coś normalnego.
A-a-a-a! Mój drogi. Przecież ona jest ważną częścią.
No chyba, że wyrzuci go i taaaak szybko zaraz zginie.
Ale wtedy nie będzie zabawy.
Racja.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz