wtorek, 13 sierpnia 2019

Od Azaira Ethala CD Rutena - "Motyl Nocny"

Azair spojrzał po sobie z Rutenem.
No, przynajmniej mieli jednego szczeniaka.
Iryd gwałtownie wciągnęła powietrze nosem.
— Masz tą roślinę? — zapytała, węsząc.
— Tak — odparł Mundus, podając jej ziele od razu do pyska. Wadera zacisnęła na nim zęby i zniknęła w jaskini. Po chwili wyszła z powrotem.
— Dobrze więc — oznajmiła. — Możecie wejść, ale cicho, bo śpi.
Cała czwórka wgramoliła się więc do jaskini, podchodząc do śpiącej w rogu Yen. Wadera trzymała w objęciach małą, kremową kulkę, jeszcze zakrwawioną w paru miejscach.
— Umyję ją — oznajmiła Iryd. — Ale dopiero, kiedy się obudzi.
Azair pochylił się nieco nad szczeniakiem.
Był brzydki, jak automatycznie stwierdził. Mała waderka miała długie, czarne rzęsy i nieco ciemniejsze od reszty sierści elementy na pysku i ogonie. Była jednak dziwnie niezgrabna. Mimo wszystko biały wilk miał nadzieję, że szczeniak nabierze trochę urody, gdy dorośnie.
Gdy pogapili się już trochę, Iryd wygoniła ich na zewnątrz, żeby zająć się do końca Yen. Kazała im też zakopać gdzieś zwłoki martwych szczeniąt.
Ruten i Aza wzięli więc po jednym, wykopali dosyć głęboki dół niedaleko jaskini i wrzucili tam truchła, po czym zasypali je ziemią.
— Co z nią zrobimy? — zapytał Aza, mając na myśli oczywiście małą waderkę.
— Na razie nic — odparł Ruten. — Kiedy nabierze sił... Możemy spróbować trochę ją udoskonalić...
Azair kiwnął łbem.
W towarzystwie Mundusa pochodzili nieco dookoła, po czym, zawołani ponownie przez Iryd, weszli do jaskini. Yen już nie spała. Trzymała w ramionach małą waderę, która kręciła łebkiem na boki.


Jakiś czas później Iryd wyszła z Yen na mały spacer, a chłopcy zostali z małą waderką. Nadal nie miała imienia.
— Jak ją nazwiemy? — zapytał Mundus, pochylając się nad szczeniakiem. Mała istota wodziła dookoła błękitnymi oczyma i uśmiechała się radośnie.
— Miała mieć na nazwisko Jaśminowa — przypomniał Azair.
— Dobra — rzekł Ruten, rozglądając się dookoła. Wbił wzrok w zieloną trawę na zewnątrz. — Ej, co powiecie na Jaskrę? Wiecie, jest taka roślina, Jaskier.
— Nie pasuje do niej — zaprzeczył Mundus, delikatnie szturchając dziecko skrzydłem. Mała zaśmiała się i próbowała złapać jego pióra w swoje małe łapki.
— Możemy dać jej tak na drugie — zaproponował biały basior, wpatrując się w szczenię. — A na pierwsze...
— Konwalia — wypalił niespodziewanie Mundus.
Imię okazało się być strzałem w dziesiątkę, także gdy Iryd i Yen wróciły, basiory i ptak z dumą zaprezentowali im imiona.
Iryd zachowała nieco sceptycyzmu, ale Yen była zachwycona. Porwała swoje dziecko w ramiona i zaczęła coś do niej szeptać.

< Ruten? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz