sobota, 23 stycznia 2021

Od Yira - 5 trening siły

Jego ciało poddało się bez ostrzeżenia, nogi złamały pod ciężarem niczym suche patyki. Zgięły się jak nożyczki. Upadł sromotnie w śnieg, wyrzucając dookoła białe drobiny i pył, które jeszcze nie zdążyły połączyć się z resztą puchu. Nie mógł dalej iść. Nie mógł się nawet podnieść, choć walczył ze słabością równie zaciekle co gladiator na arenie. Pomimo tego wszystkiego o dziwo wcale nie czuł się wystraszony, zdezorientowany czy choćby trochę skołowany. Miał wrażenie, jakby dokładnie rozumiał, dlaczego to się dzieje, dlaczego właśnie przegrał życie i dlaczego zdradzi zaufanie osób, które były mu najbliższe oraz samego siebie. Niby walczył, ale nie czuł potrzeby, by wyprostować nogi, podnieść się ze śniegu i iść dalej w stronę jaskini medyka. Chyba faktycznie był chory. Kurka, czyli cały ten spacer okazał się jedną wielką próbą samobójczą, która właśnie miała szansę się udać. Wizja śmierci go nie przerażała. Ale wściekłość, z jaką się spotka, gdy już umrze, owszem.

<5/7>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz