Pierwsza testowa przebieżka po
torze, nie była zła. Było dużo śmiechu, robiliśmy wszystko powoli, żeby
dowiedzieć się jaka trasa będzie najlepsza. Po wyczerpujących testach (ta, no
chyba słabiaki z nas, a przynajmniej ze mnie), mogliśmy przejść do faktycznego
treningu i… wyścigu. Pierwszy raz był tragiczny. Ciri wyprzedziła mnie o połowę
trasy, gdy dotarłem do mety, byłem przemoczony, zmęczony i bez chęci do
ponownego startu. Czego jednak się nie robi dla umiejętności, nie? Po króciutkiej
przerwie, kilku sugestiach Ciri i motywacyjnych słowach, mogliśmy rozpocząć
drugie podejście. Ciri po raz kolejny wyprzedziła mnie już na starcie, tym
razem jednak różnica pomiędzy nami była dużo mniejsza. Wystarczyło kilka prób,
bym nie przegrywał z kretesem, a przegrywał tylko trochę. Byliśmy już jednak
zbyt wyczerpani by próbować dalej i dalej szlifować moją zwinność i zgrabne poruszanie się.
Słońce zaczęło już chylić się do horyzontu, co oznaczało, że zostało nam mało
czasu na polowanie przed nocną zmianą stróża Ciri. Ruszyliśmy więc do lasu na
szybką kolacje, ciesząc się z owocnego dnia treningowego.
Gratulacje!
wtorek, 19 stycznia 2021
Od Magnusa – 7 trening zwinności
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz