Demon pamiętał chwilę, w której mała kosmiczna wilczyca spytała go, czy może nazywać go wujkiem. Sangre lekko zaskoczona po chwili z uśmiechem odparł, że oczywiście. W końcu dobrze się razem bawią. Sangre zaczął traktować małą Blue Dream, jak członkinię jego rodziny, której nie miał, ale to nie istotny szczegół. Spędzał z waderką cudowne chwile. Cieszył się, gdy mógł pokazać jej jak wygląda jeleń od środka. Jak fajnie wywołuje się zawały u zająców. Razem udało im się zbudować piramidkę z czasem zająców. Chwilkę miło wspominane przez demona. Sangre ciągle pamięta dzień, w którym zostało zorganizowane zebranie. Leniwie udał się na nie, by usłyszeć tragiczne wieści. Blue Dream nie żyje. Te słowa zamurowały Sangre. Wilk ani trochę się ich nie spodziewał. Co teraz? Teraz to już koniec. Blue Dream odeszła, a mu zostało znęcanie się nad innymi istnieniami. Nie było to jednak to samo. Każda czaszką zająca przypominała mi Blue Dream. Małą, kosmiczną, trochę dziwną waderkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz