Następnego dnia, tak jak obiecał, spotkał się po południu z grupą rysi. Zmierzył się najpierw z tym najmłodszym, ale znów nie stanowił on wyzwania. Kolejny był chudy, rudy ryś.
Okazał się szybki, gdy drapnął Azę po boku, po czym odskoczył. Wilk warknął, zirytowany, a następnie skoczył na kota. Używając rozpędu, pchnął go wszystkimi nogami i upadł na ten zdrowy bok. Ryś, który został odepchnięty na może jakieś półtora metra, syknął i podbiegł bliżej Azy. Wilk odsunął się zgrabnie na bok, unikając uderzenia.
Jednak tym razem w walkę postanowił dołączyć się ostatni młody ryś. Wskoczył na Azaira od tyłu, wszczepiając się w niego pazurami. Aza ryknął, szarpiąc się i zrzucając go ze swoich pleców. Kłapnął go w nogę, po czym odepchnął łapą tego pierwszego, gotującego się do ataku.
Kiedy ten drugi zamierzał się łapą na Azę, ten poczuł znajome mrowienie. Oddał się mu, zniknął i po mniej niż sekundzie zmaterializował się za pierwszym rysiem, z całej siły popychając go na drugiego.
Skończywszy, pożegnał się z rysiami i poszedł do jaskini medyka, aby opatrzono mu rany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz