- Nie uważasz, że wysyłanie kogoś akurat tam i w takiej sytuacji stanowi pewne ryzyko? - zapytał Ymir przez zęby, gdy szliśmy w kierunku jaskini alf. Nie rozumiałem jego ciągłego podenerwowania, choć miało to pewnie związek z funkcją, jaką pełnił. Wiadomo, szpieg bez przerwy musi być gotowy na wszystko, a to bezdyskusyjnie rozstraja nerwowo.
- Tak sądzisz? - szczerze powiedziawszy, trochę zbyłem jego słowa. Nie myślałem teraz nad jakimkolwiek zagrożeniem mogącym wynikać właśnie z tego.
- Uważam, że wysyłanie zwiadowców do wilków, które same zachowują się jak banda szpiegów było co najmniej nieostrożne - dodał.
- Nawet, jeśli to służba tej rangi? - uśmiechnąłem się powątpiewająco.
- Tym bardziej - warknął.
Lekko zmarszczyłem brwi, starając się jednak zachować spokój, co przychodziło mi z trudem, przez wrodzoną impulsywność. Wilk natomiast machnął energicznie ogonem i nagle przyspieszył kroku, mówiąc:
- Dalej, jak będziemy iść takim spacerem, to nigdy tam nie dotrzemy.
- Nie pospieszaj mnie, nie ma potrzeby biegnięcia tam z wywieszonym jęzorem. Wszystko co najważniejsze, już ustalone. Idziemy tam po to, żeby przedyskutować inne, późniejsze możliwości rozwiązania tej sprawy.
- Wolę spędzać czas na ważnej rozmowie, a nie na wędrówce do celu - odparował, na co tylko westchnąłem nerwowo.
- Witajcie, przyjaciele! - zacząłem, gdy zbliżyliśmy się do groty zamieszkanej przez alfy naszej watahy - Oleandrze, przychodzimy, by ustalić konkretny plan działania dotyczący tych całych Cieni.
- Oczywiście, co jeszcze musimy ustalić? - wilk usiadł na ziemi, czekając na nasze słowa.
- Przede wszystkim, co zrobimy, kiedy nie zgodzą się na sojusz?
- Będziemy musieli radzić sobie jakoś inaczej - sposępniał Oleander.
- Wydaje mi się, że jeszcze ci nie mówiłem, w jaki sposób alfy tamtej watahy wybierają sobie ewentualnych sojuszników? - popatrzyłem na Ymir'a.
- Nie, nie mówiłeś dokładnie. Wybierzecie się tam i co?
- Będą jakieś bardzo trudne pytania, na które musimy odpowiedzieć. Jeśli nam się nie uda, raczej nic nie wskóramy.
- O, a więc tym bardziej prawdopodobne, że nic z tego nie wyjdzie, czyż nie? - basior zmrużył oczy. Kiwnąłem głową.
- Musimy się przygotować - przytaknął alfa - co proponujecie?
< Ymir? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz