Odezwałem się pierwszy, szybko, w pierwszym odruchu chcąc ubiec Mundusa, który również zamierzał coś powiedzieć. W naszej obecnej sytuacji wolałem jakoś dyplomatycznie zacząć tą rozmowę.
- Eeee... - wyprostowałem się gwałtownie, nabierając powietrza do płuc, przez chwilę nie wiedziałem jednak, co jeszcze mógłbym dodać.
- Co wy tu robicie? - zapytała jedna z wader, nieznacznie marszcząc brwi.
- Tylko przechodzimy - westchnąłem, na powrót zniżając głowę.
- Co robicie na naszych terenach? - jeden z basiorów, Marmałd, zaczął cicho warczeć.
- Spokojnie - wtrącił Mundus niewinnym głosem - Marmałd, no co ty, ileż my już się znamy?
- Jesteście przy naszej zachodniej granicy! - w głosie wilka usłyszałem cień zaskoczenia, czy też może niedowierzania.
- Mam przecież przepustkę - towarzysz szybko wyczuł potrzebę zmiany tonu, wyszedł więc krok przede mnie, pewnie podnosząc głowę.
- A oni? - basior kiwnął łbem w naszym kierunku.
- Kasai i Jaskier są ze mną.
- A ten lis? - Marmałd wskazał na Shino.
- A skąd ja mam wiedzieć, nie jest nawet wilkiem.
Zapadła chwila niepokojącej ciszy. Nagle nasz rozmówca niepewnie wzruszył ramionami, spoglądając po swoich towarzyszach, jakby czekając ich reakcji.
< Kasai? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz