- Teluś, może odpoczniesz trochę? - zapytałem, gdy wracaliśmy do jaskini po kilku godzinach wysłuchiwania gratulacji, powinszowań i życzeń.
- Nie, nie ma takiej potrzeby - wadera z uśmiechem pokręciła głową - jedyne, czego mogę w tej chwili potrzebować, to spokój. O tak, jest mi potrzebny, jak nigdy - zaśmiała się uroczo - zwłaszcza po ostatnich przeżyciach.
Pokiwałem głową ze zrozumieniem. Bez wątpienia, Wszystko to, na co ostatnio była narażona moja ukochana partnerka miało wielki wpływ na jej samopoczucie. Poprzysiągłem sobie, że zrobię wszystko co będzie trzeba, aby następne tygodnie były dla niej najpiękniejszymi, jakie tylko mogłaby sobie wyobrazić.
- Pospacerujemy sobie po lesie, potem upoluję coś wyśmienitego, zjemy kolację i zupełnie spokojnie pójdziemy spać. Oboje wykurujemy nadszarpnięte nerwy jak nigdy, zobaczysz.
Ach, jakże nadspodziewanie daleki był ten cel. Nic dziwnego, żadne z nas nie mogło wtedy bowiem nawet przypuszczać, jaką niespodziankę szykuje nam los. Nie wiedzieliśmy również, że ledwie kilka kilometrów dalej, w jednej z jaskiń położonych na naszych terenach, pojawił się nagle, po cichu i bez zapowiedzi, jakoby znikąd, wielki wróg, którego nadejścia nikt z członków naszej watahy nie spodziewałby się w najśmielszych snach. A był to zaprawdę większy nieprzyjaciel, niż jakakolwiek wataha byłaby kiedykolwiek. Tym groźniejszy, że nieznany dotąd przez nikogo z nas.
Udaliśmy się więc na łąkę, gdzie można było znaleźć najwięcej łatwych do schwytania zwierząt. Skończyło się jednak na jednej kuropatwie ze zranionym skrzydłem. Oddałem więc moją porcję Astelle, mając nadzieję, że do jutra uda mi się upolować coś większego, czym oboje będziemy mogli najeść się do syta. Tymczasem jednak nie czas na zastanawianie się nad jedzeniem. Póki jest zwierzyna, trzeba cieszyć się, że jest. Wróciliśmy do domu i tą noc spędziliśmy w przeświadczeniu zaczynającego się nowego, szczęśliwego okresu w naszym życiu.
Jedynym, co zajmowało moje myśli, było potomstwo, które za jakiś czas miało powiększyć nasze grono. Dziewczynki, czy chłopcy? Pewnie i to, i to. Ciekawe, czy będzie tylko dwójka, czy kryje się tam jeszcze jedno, trzecie. A może będzie nawet czwórka, kto wie.
< Różyczko? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz