poniedziałek, 22 lutego 2021

Od Flory CD C6 "Sobowtór"

Patrzyłam jak basior wypija zielono-świecący napój, który na pewno nie należał do gatunku tych naturalnych. Potrzebowałam chwili by mój mózg zakodował to w pamięci i mógł wrócić do rzeczywistości. Czego ja się spodziewałam? Że wilko-cyborg podjada sarenki? Sam jego wygląd mówił, że nie jest taki jak my wszyscy, dlaczego więc miały odżywiać się tak jak wszyscy? Im dłużej myślałam o tej całej sytuacji, tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że może popełniłam błąd. Gdybym mu nie pomogła, to czarne gumowate coś nie wydostałoby się z jego wnętrza i nie zostało wypuszczone na zewnątrz. Czy mogło zabić nosiciela? Najprawdopodobniej, ale dlaczego się tym przyjmowałam? No tak, przecież każdy miał prawo do pomocy, nawet na wpół metalowe coś, które zamiast mi dziękować pozwoliło jakiemuś dziwnemu tworowi rozprzestrzenić się po naszej watasze. Dlaczego nie mogłam czasem odmówić? Jestem pewna, że Etain nie spowodowałaby takiego problemu, odesłałaby wilka z kwitkiem i na tym wszystko by się zakończyło…

- Idziemy teraz czy mam na medyczkę poczekać? – usłyszałam pytanie, które wyrwało mnie z transu przemyśleń.

- Chwila. Naprawdę chcesz? – spytałam wyraźnie zdziwiona. Jeszcze przed chwilą nie chciał zbliżać się do dziwnej kreatury, jego wytworu. – Nie wiedziałam, że bywasz też…

- … miły? Pomocny? Zawsze, widocznie jeszcze nie wiesz jaki potrafię być. – dziwny grymas uśmiechu pojawił się na jego pysku, ponownie zbijając mnie z tropu.

- Wilczy… Chodziło mi o słowo wilczy. – powiedziałam cicho pod nosem, na tyle jednak głośno by zainteresowany dokładnie to usłyszał. – Idziemy natychmiast, im szybciej go znajdziemy tym lepiej. – powiedziałam i skinęłam lekko głową w niemym podziękowaniu. Basior nie mówił już nic więcej tylko ruszył od razu za mną. Na nasze szczęście na białym śniegu widać było delikatne smugi, na pewno zostawione przez szukane przez nas stworzenie… wytwór. Właściwie nie miało znaczenie czym to było, musieliśmy to znaleźć i zlikwidować, zanim znajdzie sobie nową, bezbronną ofiarę. Szliśmy w milczeniu, uważnie studiując wyryte na śniegu ślady. Pogoda nam sprzyjała, bo choć było zimno to spokojnie i słonecznie. Nie musieliśmy się martwić, że wiatr zaraz zdmuchnie nam delikatny trop.

- Too… - powiedziałam przeciągle, żeby zwrócić na siebie uwagę basiora. – Skąd właściwie do nas przybyłeś? – spytałam gdy czas spędzony na tropieniu znacząco się wydłużał. Nie wiem jak szybkie jest to coś, ale na pewno szybsze niż nasze powolne znajdowanie śladów na śniegu. Samo patrzenie się w biały, prawie nieskazitelny śnieg zaczynało być nurzące.

- Pracowałem w elektrowni jądrowej, dlatego byłem w takim stanie. – powiedział basior po kilku sekundach wpatrywania się we mnie jakbym powiedziała co najmniej coś idiotycznego. Właściwie zdziwiłam się, że mi w ogóle odpowiedział, a odpowiedź była… co najmniej do przewidzenia. Typ o dziwnej maści, pochodzący z przedziwnej okolicy.  

- Co to jest elektrownia jądrowa? – spytałam starając się odwzorować jego poprzedni wzrok choć coś czułam, że z marnym skutkiem. Byłam coraz bardziej zaintrygowana zachowaniem C6. Nie potrafiłam rozgryźć jego prawdziwych intencji, a zwykle od razu mogłam poznać czy wilk należy do tych dobrych czy raczej złych. Może to była wina jego mechanicznej części?

- To taki rodzaj elektrowni cieplnej, która uzyskuje energie w wyniku łańcuchowych reakcji rozszczepiania jąder atomowych pierwiastków ciężkich, które zachodzą w reaktorze jądrowym. Tak w skrócie wytwarza się tam prąd elektryczny. – Stanęłam na chwile i rozejrzałam się po okolicy.

- W skrócie, to nic nie zrozumiałam – wyznałam patrząc na basiora z uśmiechem zażenowania.

- Trop się urwał. – powiedział C6 patrząc pod swoje łapy.

- Tak, właśnie zauważyłam. Jednak nie widzę gdzie mógłby się schować… - byliśmy na stepach, w okolicy nie było żadnego drzewa, rośliny czy chociażby kamienia, aby ten dziwny wytwór miał się gdzie ukryć.

- Uważaj! – usłyszałam krzyk towarzyszącego mi basiora, a gdy odwróciłam wzrok zobaczyłam rzucającą się na mnie czarną magmę.

<C6?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz