piątek, 26 lutego 2021

Od Delty - "Deserted love" Opowiadanie konkursowe

Na podstawie piosenki
Nancy Sinatra & Lee Hazlewood - "Summer Wine"

Wiosny ciche kroki dogniły zimę
Przegnały mróz i chłód
Tchnęły nową siłę

Słońce przygrzewało
Śnieg znikał z ziemi
Nowe życie przyszło
Za tymi minionymi

Ciężko obojętnie będzie teraz chodzić
Kiedy cały świat w kwiaty i kolory rodzi
Kiedy radość, szczęście w progi domu wita
Kiedy śmierć się o życie w końcu nie zapyta

I kwitną magnolie i róże jak latem
Owoce wszelakie pod niebieskim niebem
A smaki i zapachy rządzą teraz światem

Tchnięte łapy w podróże
Ślady zostawiają
Mijają piękne róże
Tak śliczne, zrywają

Zapomniawszy o domu
Umysł luźno leci
I patrzeń nie ma komu
na zmartwień zgubne sieci

Los zechciał pchnąć te łapy
w sidła niesłychane
wiosną, kolorami tak bardzo czarowane
Zgubiły szlaki z mapy...

Niedługo trwała wiosna
Gdy zguba nadeszła
Po karku i sercu marszem sobie przeszła

Łapy przeraziła początkowym, lekkim pląsem
Z tak miłym i uroczym, zabawnym przekąsem
Słowo za słowem z głowy jednej w chmurach
Zrobiły się dwie, jedna czarna, druga bura.

Lecz kto powiedzieć umie
Jak się toczą losy?
Kto powiedzieć umie
Jakie są zamiary?
Jakie są umiary,
zasady, zdrady, szczęście

Zostawiali w tyle oboje ślady w piasku
w tym zimnym, ciepłym słońcu
Szli w upalnym blasku

Tak daleko było od śmierci
Ale kroczek dalej
Już by byli wzięci

Zatrzymane łapy pomiędzy skałami
 Obite do krwi małymi ziarenkami
Spragnione pyski z marnym zamiarem
I sparzone głowy bardzo ciężkim skwarem

I oboje głów tak marnie położonych
Głupio zakochanych
Głupio rozłożonych
Przed sobą otworzonych
W piachu, zimnym blasku
Palącego słońca z tak ciemnym brzasku
Nocą pewnego jasnego poranka
Dokonały losu, marnego baranka

Wygłodniałe pyski dalekie od siebie
Zapatrzone w przyszłość
Marzące o niebie
Zbliżyły się, zachwiały, spełniły marzenia
Tak dalekie od pragnień
Jednego i drugiego

Podróże w osiem łap były dużo lżejsze
Kiedy teraz jeszcze zbliżyły pocałunki
Ciche narzekania i maleńkie bójki
Dwie dusze tak różne połączone sercem
Wiosną, miłością ,chęcią i wieńcem

Jednak nadszedł ten moment kiedy zazdrość pali
Zapala ciemną stronę, miłość znika w dali,
Bo kiedy on miał wszystko czego mieć mógł pragnąć,
Ta druga nędzna dusza w ciemność mogła brnąć

I tak pewnej nocy, kiedy miłości ogień zgasł
Z ośmiu łap znów cztery zrobił podły czas

Wiosny ciche kroki dogniły zimę
Przegnały mróz i chłód
Tchnęły nową siłę

I kwitną magnolie i róże jak latem
Owoce wszelakie pod niebieskim niebem
A smaki i zapachy rządzą teraz światem

I są też cztery łapy
Serce złamane
Wielkie tragedie niewypowiedziane

Bo przecież został z niczym
Tylko swymi łzami
Bo nadchodząca z wiosną miłość
To zdradliwa pani...

~To the greedy lost love~
Delta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz