sobota, 27 lutego 2021

Od Espoir CD Agresta - "Wyblakłe słońce" cz.1.3

  -Jestem kochanką nieszczęścia i popędów, lęków i pustych nadziei. Pokornym obywatelem, kulącym się pod ostrzem władzy. Typem, którego już doświadczyłeś - jęknęłam cicho, patrząc w jego oczy, jak gdyby szukając w nich ratunku przed nieuchronną pogardą i odrazą, która zdawała się płynąć w moją stronę, czyli do parszywej kreatury, o której niewiele wiedział. Stalowy gwóźdź z etykietką niemalże namacalnie przewiercał się przez moją skórę, szukając czułych punktów. Może zbyt pochopnie go oceniłam? Może nie jest wilkiem władzy o twardej ręce, klasyfikującym innych jedynie pod łatką przydatności w jego misternie ułożonym planie? Dusiłam się we własnym ciele, zagubiona i tak samotna, wciąż nie mogąc uwierzyć, że żywa istota, której oddech czuję na własnej skórze nie oczekuje ode mnie niemożliwego. Nie zadźgał mnie, nie kazał na swoich oczach brutalnie zadusić stada dzików. Patrzył na mnie tak przyjaźnie, ale nie czułam, że przybliżamy się do siebie, nie czułam ciepła innego niż płynącego z jego ciała, które znajdowało się zdecydowanie zbyt blisko. Wciąż tkwiła między nami niewidzialna bariera emocjonalna, zbudowana z nieufności i niepewności. Tak bardzo chciałam dotknąć choć skrawka jego duszy, spróbować upić się nią i potraktować, jak narkotyk. Był inny niż reszta. Czy każdy tak naprawdę jest wyjątkowy? Czy nie tkwimy w pewnych schematach, czy nie jesteśmy do siebie tak podobni? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, aż do tamtej chwili. Wydawał mi się niezwykły...bardziej niż ktokolwiek, niczym niezbadany ląd, kryjący wiele brudów, ale przez to jeszcze bardziej intrygujący. Jego obraz był zbyt idealny, aby mógł być prawdziwy. Szedł wyprostowany, zdawał się uosobieniem pewności siebie i rozwagi. Był uprzejmy, a na każde pytanie odpowiadał z tym swoim nieodłącznym, firmowym grymasem.  Polityk. Cóż może doprowadzić jego umysł do niekontrolowanego orgazmu? Co sprawia, że upada i wciąż się podnosi? Czy tak łatwo dałby splamić swoją dumę i odsłonić maskę? Kim tak naprawdę jest? Słyszał już tyle idealnych formułek, a z jego ust wydobyło się jeszcze więcej. Z pewnością wypowiedział niejedną niesamowitą obietnicę, która nigdy się nie spełniła. Agrest idealny. Agrest wspaniały, zarządzający idealną watahą, w której wszyscy kochają się... idealnie. Chciałam zwymiotować mu tę koncepcją prosto w twarz, chcąc zmyć z niego tę grubą warstwę przyzwoitości. Chcę dotknąć jego miękkiego futerka, chcę spojrzeć w jego oczy zbyt głęboko. Chcę dać mu wyzwanie. Chcę się zabawić. Chcę go poznać. Dlaczego on wciąż milczy? Dlaczego wydaje się taki niewinny i winny zarazem?  Kiedy byłam małą wilczycą wydawało mi się, że dorośli żyją w jakimś dziwnym, poukładanym świecie, pełnym samych mądrych wilków. Wraz z dołączeniem do tej grupy wiekowej boleśnie przekonałam się o tym, czym jesteśmy i napełniło mnie to obrzydzeniem. Przestałam tak romantycznie postrzegać istnienie, stało się ono dla mnie okazją do przekazania genów dalej, drobnej zabawy oraz bólu, jak niekończące się i beznadziejne koło. Dlaczego wciąż mi nie żal siebie?  Tak naprawdę nie lubiłam płakać. Nienawidziłam rozstań, nawet z samą sobą. A później znowu wracałam do romansu z bólem, tak jakbym nigdy nie chciała móc określić swojego żywota jakimś pozytywnym epitetem. Dlaczego żyjąc w swoim ciele, nie jestem pewna, czy znam siebie najlepiej?  Nie znam odpowiedzi na żadne z tych pytań. Po prostu postanowiłam zaryzykować oddając się rozmowie w pełni i burząc część murów, które zbudowałam. Wizja spełniania swojej misji, oddalała się ode mnie, aż w końcu całkowicie zapomniałam, dlaczego jest mi jeszcze dane żyć i czyją jestem niewolnicą.
  -Odezwij się jeszcze raz, a ostrzegam, że dostaniesz w pysk - szeptały resztki zdrowego rozsądku, których dobicie zajęło mi jedynie kilka sekund. W tamtej chwili wydawało mi się, że nie istnieją złe decyzje. Są tylko te bardziej i mniej korzystne dla mnie i dla innych. Wstrzymałam oddech i odważyłam się zapytać, właściwie nie wiedząc czego oczekuję.
 -Co właściwie możesz mi powiedzieć o sobie, Agrest? Wspominasz o tylu istotnych wilkach na arenie politycznej, a wciąż milczysz na swój temat. Kim jesteś dla watahy?

<Agrest?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz