Przybyłem pod jaskinię Aisu w południe następnego dnia. Usiadłem i czekałem aż wadera wyjdzie.
- O, witaj! - uśmiechnęła się.
- Witaj Aisu, gotowa aby zobaczyć co ludzie przygotowali? - odparłem z radością.
- Oj tak!
Ruszyliśmy spacerkiem, ponieważ mieliśmy jeszcze sporo czasu. Po dotarciu na miejsce, wspięliśmy się raz jeszcze na wczorajszy pagórek. Od ludzi biło ekscytacją i radością.
- Szykują się. Zobacz, tam niosą potrawy! - wskazałem na kilka grubawych gospodyń w sukniach, które właśnie kładły spore półmiski ze smakowicie pachnącymi pożywieniami. Oblizałem się, a Aisu zachichotała.
- Nawet nie myśl aby coś podwędzić. - wadera powiedziała stanowczo i spojrzała na mnie z determinacją.
- Spokojnie. - zaśmiałem się.
Nastał wieczór, a z ludzkiej osady zaczęła grać muzyka. Z początku dość skoczna, do której nieco mniejsi ludzie zaczęli radośnie skakać i tańczyć. Wiele dwunogich pożywiało się pachnącymi potrawami, a niektórzy pili trunek o nieprzyjemnej woni, która kręciła mi nieprzyjemnie w nosie. Gdy nastała pełna ciemność, a księżyc wzeszedł na bezchmurne niebo, wiele stworzeń mniejszych od reszty zniknęło, a na ich miejsce pojawiło się sporo dorosłych. Tańczyli, śpiewali i jedli.
- Wygląda na niezłą zabawę. - stwierdziła Aisu z uśmiechem.
- Racja. - wstałem. Akurat zaczęła lecieć muzyka o nieco wolniejszym tempie niż wcześniej. - Masz może ochotę zatańczyć?
Choć lekko się zaśmiałem, mówiłem całkiem poważnie. Aisu wstała także i spojrzała na mnie z lekkim załamaniem, lecz dalej się uśmiechała.
< Aisu? x3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz