– Ale jak to jaskinię?
– Tak to. Po prostu jaskinia o wiele bardziej mi się podoba. Nie bądź taki zszokowany, chodzę do tej jednej jaskini od dłuższego czasu i wyśmienicie się w niej czuję. Zaczęłam już sobie stroić ją pod siebie.
– I nie zamierzasz z nami mieszkać? Nie patrz tak na mnie! Po prostu się o ciebie martwię...
– Bez potrzeby, tata. Podoba mi się tamta jaskinia i tyle. Wiem, że według ciebie nory są o wiele lepsze, ale ta jaskinia i tak i siak mi się podoba, i twoje osobiste przekonania mnie nie zmuszą do zostania.
– Ale nikt cię nie zmusza! Jeśli chcesz mieszkać w jaskini to proszę bardzo, to twoja wola i nie zamierzam się w to wtrącać. Tylko nie wiem, co zrobisz, jak się okaże, że twoja rodzina zrobi się za duża na tą jaskinię.
– Nie zrobi, bo szczeniaki będą wyprowadzać się gdy się zrobią dorosłe. O ile będę miała szczeniaki, bo nie wiem, czy się skuszę. Jakoś mnie do tego nie ciągnie. A spróbuj mi powiedzieć, że jak będę starsza to mi się zmieni, to cię pogryzę.
– Nie zamierzałem!
– No i dobrze. Fajnie, że mnie wspierasz w mojej decyzji, nie musisz się przejmować, że zniknę i już nigdy nie wrócę. Zawsze będę wracać do swojej rodziny. Może kiedyś spotkam ciotkę Skinkę!
– No może... Może... Kto wie? Ja tam jej od dawna nie widziałem...
– Hej, papcio idzie. Jemu jeszcze nie mówiłam o moim planie z jaskinią. Mogę mu powiedzieć teraz, skoro ty już wiesz.
– Yir chyba idzie do pracy.
– Hej, papcio! Papo!
– No co tam, Mi? O co chodzi? Czyżby Paki znowu ci zakazywał czegoś szalonego i potrzebujesz kontrargumentów?
– Mphf.
– Hihihi! Nie! Po prostu rozmawiamy o moim przyszłym domu i pomyślałam, że ty też możesz wiedzieć.
– Ale co takiego wiedzieć?
– Zamierzam żyć w jaskini! Wyprowadzę się jak dorosnę, znalazłam taką fajną jaskinię, gdzie mi się podoba i już zaczęłam sobie znosić rzeczy, bo czasem tak wypoczywam.
– No... Dobrze. Jeśli tak planujesz żyć. W jaskini przynajmniej piach nie sypie się z sufitu. Ała! No co? Taka prawda! Co chwila muszę wytrzepywać włosy, bo mam w nich mnóstwo piasku.
– Ja mam mnóstwo piasku w ogonach i nie narzekam.
– Bo jesteś takim piaskowym stworem.
– Ble! Dobra, spadam ćwiczyć dalej. Znalazłam takie zajebiste drzewo, po którym można się wspinać...
– Mi!
– Sorki, tata. To drzewo po prostu takie fajne, ma takie wielkie konary i w ogóle.
– Dobra, dobra, idź już. Tylko na siebie uważaj!
– Ależ oczywiście! [szeptem] Że nie. Dobra, to teraz gdzie było to drzewo? Aha! Tutaj jesteś. No to co? To hopsam. I hops! Aj! Prawie spadłam. Umph. Hop! Błagam, nie zarwij się, nie zarwij się! Okej. Jeszcze kilka gałęzi wyżej. Tutaj... Tutaj... I hop-sa! Ha! Zrobiłam to! Jestem na szczycie. Teraz jak stąd zejść...
<5/7 6/7 7/7>
Gratulacje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz