- Właśnie. Andrei dokonywał już takich cudów, że z SAMOTNYM polowaniem da sobie radę - Mundus uśmiechnął się złośliwie.
- A żebyś wiedział, że sam! - ryknął Andrei.
- Ciszej! - szepnęła Luna - przecież Cleo zasnęła...
- Więc idę - powiedział cicho Andrei.
- To idź - Mundus machnął skrzydłem. Potem zachichotał - i nie wracaj...
- Żeby cię... - Andrei odwrócił się na pięcie i pobiegł przed siebie.
- Dobrze, dobrze - Mundus podszedł do mnie i westchnął.
Luna patrzyła na Cleo zatroskana. Jeszcze przez chwilę staliśmy w milczeniu. Andrei nie wracał przez długi czas. Zacząłem się niepokoić.
< Luno? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz