- Cześć...
Otworzyłem jedno z moich oczu a wtem ukazał mi się Jaskier. Oleander przestał zabawiać się z myszą przez co mysz uciekła. Widać było, że Oleander jest smutny z tego powodu jednakże rozpromienił się tuż po tym jak ujrzał Jaskier'a
- Cześć Jaskier! Jak dobrze cię widzieć - Oleander podbiegł do niego - Taaak się straszliwie nudziłem! - Okręcił swoją głowę po czym spojrzał na Jaskier'a - A tak poza tym, co cię tu sprowadza? - Przekręcił lekko głowę siadając przed Jaskier'em
Jaskier uśmiechnął się lekko po czym spojrzał się na mnie
- Mnie się również nudziło więc pomyślałem, że może się pobawimy?
Oleander był szczęśliwy wypowiedzią Jaskier'a natomiast ja... niezbyt się z tego powodu cieszyłem. Zamknąłem z powrotem oko. Po krótkiej usłyszałem zbliżające się do mnie kroki. Kiedy otworzyłem oko przestraszyłem się widokiem wiszących nade mną rówieśników. Wtedy odskoczyłem, wyprostowałem się i pobudziłem
- No, w końcu wstałeś! - Zaśmiał się Jaskier - Chodźmy - Odwrócił się po czym zaczał iśc w kierunku wyjścia
Ja natomiast siedziałem na swym miejscu po czym przekręciłem lekko głowę
- A dokąd chcesz tak iść?
Oleander i Jaskier zatrzymali się po czym spojrzeli się na mnie
- Nie wiem - Wzruszył ramionami Jaskier
- Na co się pytasz? Chodź, będzie fajnie! - Powiedział rozweselony Oleander
Przekręciłem znacząco oczami lecz po chwili podniosłem swój kuper i podszedłem do nich
- Ehh, a więc chodźmy - Powiedziałem niechętnie
Ruszyliśmy. Szliśmy dość długo a w trakcie podróży, Jaskier i Oleander bawili się. Ja natomiast coraz gorzej się czułem. Wciąż słyszałem jakieś głosy. Ciche lecz je słyszałem. Co chwilę nerwowo się rozglądałem. Nagle ktoś przygniótł mnie do ziemi. Leżałem na plecach. Z wrażenia zamknąłem oczy i syknąłem pokazując kły. Kiedy otworzyłem oczy ujrzałem dumnie stojącego i patrzącego się na mnie, Jaskier'a. Położyłem uszy po sobie
- Zejdź ze mnie... - Burknąłem
- To się rozerwij! - Zaśmiał się podle a przynajmniej mnie się tak wydawało - Zabaw się trochę, sztywniaku - Spojrzał się na mnie
- Nie chcę, nie mam na to ochoty! - Odwróciłem głowę patrząc na pobliskie drzewo stojące za Oleandrem
Wtedy Jaskier, za pomocą swojej łapy nakierował swój pysk w kierunku swojego
- Posłuchaj, wybrałem się do was aby się pobawić więc, dlaczego nie chcesz tego robisz?
Zawarczałem lecz w odpowiedzi ujrzałem szeroki uśmiech i draśnięcie w moją mordkę. Wtedy Jaskier zszedł ze mnie po czym powiedział
- Wiem, że jesteś dziwny i inny ale nie wiedziałem, że aż tak...
- Że... że co?! - Zapytałem niepewny co usłyszałem
Jaskier odwrócił się do mnie i zaczął mówić
- Wiemy nie od dziś, że jesteś jakiś taki.. inny. Nie pasujesz, powinieneś no nie wiem... - Wzruszył ramionami
Wtedy jednak przerwał mu Oleander
- Jaskier'u przestań, proszę...
Jaskier odwrócił się w jego stronę ze złowrogim spojrzeniem
- A myślałem, że chociaż ty jesteś normalny. No cóż - Przekręcił oczami - Kto chce się pobawić
Oleander zakręcił ogonem
- A w co?
Jaskier podstępnie się uśmiechną po czym przygniótł Oleandra do ziemi
- W zapasy! - Zaczął szarpać się z Oleanderem
Choć mój brat tego nie chciał, to musiał walczyć z Jaskier'em ponieważ Jaskier chciał go kilka razy porządnie ugryźć. Stałem na poboczu patrząc na cały przebieg tej sytuacji. W końcu powiedziałem
- Jaskier'u dosyć! - Tupnąłem prawą, przednia łapą
Jaskier przestał, zszedł z Oleandera po czym zaczął szarżować na mnie. Po chwili wskoczył na mnie. Skutkiem było to, że sturlaliśmy się z małego pagórka. Na samym końcu Jaskier przygniótł mnie do kamiennej powierzchni. Na pagórku stał Oleander który wciąż krzyczał
- Przestańcie, proszę...!
Nagle uczucie które wciąż mnie dręczyło nasiliło się. Po chwili całe ciało... straciłem nad nim kontrolę. Wtedy odepchnąłem z wielką siłą Jaskier'a który stanął przede mną patrząc ze zdziwieniem i ciekawością na mnie. Wstałem ledwie trzymając się na łapach. Nagle moje oczy zaczęły mnie piec. Krzyczałem z bólu i to nie tylko pochodzącego z oczu lecz i z całego ciała! Po chwili wszystko ustało. Spojrzałem się na brata i przyjaciela lecz zaskoczyło mnie ich zaskoczenie przez które nie mogli nic wypowiedzieć. Położyłem uszy po sobie i zacząłem się powoli wycofywać. Nagle wpadłem na kałużę a wtedy, ujrzałem coś co było mi nieznane. Widziałem swoje odbicie nieswojego odbicia. W odbiciu byłem ja lecz... inny, straszniejszy. Byłem ciemno buro-niebieski, miałem czarne, dłuższe niż zazwyczaj uszy, wielkie lecz wąskie, czerwone oczy. Wyglądałem... jak nie ja! Zacząłem dyszeć. Zaraz po tym spojrzałem się na towarzyszy. Otworzyłem pysk a wtedy to oni się wycofali o kilka kroków. Spojrzałem się w swoje odbicie a tam ujrzałem zmorę z wielkimi, białymi kłam w pysku a pośrodku pyska znajdował się niebieski, wężowy język. Wycofałem się o kilka kroków. Po czym poczułem silne drgania w głowie. Szum w mojej głowie był ogłuszający i tak kujący, że aż nie do wytrzymania. Złapałem się za głowę po czym zacisnąłem zęby. Wtedy poczułem, że nie mam już kontroli nad sobą
<Jaskier?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz