Wracając do jaskini rozmawiałam z Izayą. Po kilku chwilach byliśmy przed moją jaskinią. Wtedy z jaskini wyszli Oleander i Alekei. Izaya spojrzała się na nich a później na mnie
- To, dobranoc - Uśmiechnęła się lekko po czym się odwróciła
- Dobranoc - Również się uśmiechnęłam
Izaya zaczęła biec. Po krótkim odczekaniu weszłam wraz z synami do jaskini. Usiadłam i spojrzałam się na nich
- To, co robiliście pod moją nieobecność?
- A nic takiego - Uśmiechnął się lekko Oleander
- Na pewno?
- Myślisz, że kłamiemy? - Odpowiedział Alekei spoglądając na Oleandra
- Ależ wiem, że nie kłamiecie po prostu myślałam, że coś się stało
- To się odrobinkę mylisz - Odrzekł Alekei po czym dodał - Co się dzieje?
- Ach nic takiego - Pokręciłam głową
- I kto tu teraz kłamie - Zaśmiał się Oleander
- Ech, no dobrze. Chodzi o to, że w jednej z jaskiń u nas nocuje człowiek wraz ze swoim psem. Zapoznaliśmy się z tym psem. Jak się okazało, polowali aż w pewnym momencie ujrzeli Mundusa. Mundus wciąż myśli, że to na niego polowali
- A ma rację? - Oleander rozejrzał się
- Tego jeszcze nie wiemy - Pokręciłam głową - Jednakże pies wciąż zaprzecza - Położyłam jedno ucho na głowie
- A więc Mundus tak myśli lecz wy go nie popieracie, tak samo jak i psa? - Zapytał Alekei
- Emm, dokładnie - Uśmiechnęłam się lekko - No cóż, to pozostawiam na później a jak na razie idę się przespać. Nie siedźcie zbyt długo - Uśmiechnęłam się po czym ułożyłam się do snu
<Beryl?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz