- Cicho! - Warknął pies - Ludzie wracają! - Wtedy zeskoczył z furgonetki a ja jeszcze szybko spytałam:
- Co tu robimy i gdzie jedziemy?!
Pies odwrócił głowę w moją stronę po czym prychnął. Nagle ludzie podeszli do furgonetki z jeszcze jedną zdobyczą którą była Toph. Ludzie wrzucili ją brutalnie do klatki po czym zniknęli. Kilka minut później furgonetka ruszyła, powoli ale ruszyła. Jechaliśmy przez dziury przez co my jako zdobycze obijaliśmy się o klatki i to nie tylko swoje. Nagle tak mocno przywaliłam głową, że aż zemdlałam. Kiedy się obudziłam zorientowałam, że jest noc a my nadal jesteśmy w lesie. Zdziwiło mnie to ponieważ wioska ludzi znajduje się znacznie bliżej. Wtedy usłyszałam odgłosy ludzi. Kiedy odwróciłam głowę w ich kierunku ujrzałam ognisko, namioty, pełno jedzenia oraz myśliwych. Położyłam uszy po sobie
- Nie patrz się na nich to nie będziesz aż taka głodna - Powiedział dobrze mi znany głos
- Kiedy nie mogę...
- Możesz ale po prostu tego nie chcesz - Warknął
Spojrzałam się na Aksel'a który patrzył na mnie ze złowrogim spojrzeniem
- Nawet w takiej sytuacji musisz się tak zachowywać?!
- A co, przeszkadza ci to? Przepraszam, może ty nie jesteś ważna w swojej watasze ale ja - owszem. To ja tam panuję
- A przynajmniej do najbliższego czasu...!
- Co??
- Wiesz... Twój syn powinien zasiąść na tronie WWN kiedy ty już nie będziesz mógł
- HA! Chyba w snach! - Odwrócił głowę
- To ty nawet o tym nie wiedziałeś?
- Skończyłem rozmowę!
Nastała chwila ciszy. Wciąż patrzyłam się na ucztujących ludzi. Wtedy Toph odezwała się
- Aksel ma rację..
- Co?
- Aksel ma rację, nie patrz się na nich to głód minie
Spojrzałam się na wilczycę która miała oczy skierowane na mnie. Wzdychnęłam głęboko
- Prześpij się, to najlepsze rozwiązanie...
Skinęłam głową po czym ułożyłam się do snu
<Beryl?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz