- Widzisz... - wbiłem wzrok w ziemię.
- Nic nie widzę - powiedziała wadera znudzona.
- Wiesz, co? - gwałtownie wstałem, zamiatając ziemię ogonem, strzygąc uszami i marszcząc brwi - nie obchodzi mnie, co teraz powiesz lub pomyślisz.
To mówiąc, wstałem, obrzucając desperackim spojrzeniem zdezorientowaną wilczycę. Podszedłem do niej i nie czekając na pozwolenie, pocałowałem ją w policzek.
Czekałem dalszych wydarzeń.
< Nisan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz