piątek, 19 czerwca 2015

Od Kasai

Zgubiłam się. Korony drzew skutecznie uniemożliwiały mi obserwacje pozycji słońca. Szybko straciłam orientację i nie wiedziałam już czy idę na północ czy na południe. Doszłam do wniosku, że chodzę w kółko i ruszyłam pod wiatr, który jakby znikł chwilę później. Zrezygnowana usiadłam pod pierwszym, lepszym drzewem.
- Znowu to samo... - westchnęłam. - Ale jak się nie ma w głowie, to trzeba mieć w nogach.
Wstałam. Miałam już od jakiegoś czasu przeczucie, że ktoś lub coś, mnie obserwuje, ale ignorowałam to. Póki nie padało, mogłam w pełni polegać na moich płomieniach. Dla pewności obróciłam głowę w lewo. Parę metrów przede mną ujrzałam sylwetkę wilka. Po raz kolejny przeklęłam w duchu brak promieni słonecznych, który utrudniał mi zidentyfikowanie postaci. Zaniepokojona napięłam mięśnie gotowa do odparcia ewentualnego ataku.


< Ktoś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz