Zawarczałem groźnie. Już ja mu powiem!
- Dobrze! - podniosłem głos - co chcesz wiedzieć?!
- Wszystko - ptak uśmiechnął się z lekką drwiną. Drażniło mnie jego opanowanie. Dlaczego ja nie mogłem zapanować nad nerwami?
- Więc wiesz: Nisan jest moją partnerką, z Murką koniec.
- Popatrz... nie domyśliłbym się - pokręcił głową ptak.
- Nie drwij ze mnie - mruknąłem - uznaliśmy, że tak będzie najlepiej. Najwygodniej, najbezpieczniej i najlepiej.
- Oczywiście WY uznaliście - kiwnął głową.
- Tak! My.
- Znaczy kto?
- No - wzruszyłem ramionami - my. Ja...
- Nie kończ. Widzę, że nie potrafisz mi powiedzieć nic, czego sam nie wiem - wbił we mnie swoje tajemnicze spojrzenie: zimne i przenikliwe. Zawsze przerażały mnie jego duże, bordowe oczy, błyszczące w ciemności.
- Znaczy, czego? - przełknąłem ślinę.
- Nie wypowiem się na ten temat - odwrócił wzrok. Zapadła chwila ciszy. Miałem nieprzyjemne wrażenie, że Mundus na coś czekał. Zacząłem się obawiać. Sam ten ptak - jako że niezwykle zrównoważony, nie posuwał się do przemocy. Zwłaszcza w takich wypadkach. Mimo to, odczułem napięcie i w każdej chwili byłem gotowy na odparcie ataku. Czułem także czyjąś obecność. Ktoś nas obserwował. Ptak również potoczył zaniepokojonym wzrokiem naokoło.
< Nisan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz