czwartek, 18 czerwca 2015

Od Beryla CD Eclispe

- O nie! - przyparłem chudego psa do ściany jaskini. Już od pół godziny próbowałem wyciągnąć od niego jakieś informacje na temat ich polowania - naprawdę zaprzeczysz? Nic nie zaszło a mój przyjaciel zwariował?
- Ale... - pies zaskomlał.
- Powiedz, łajdaku! - warknąłem.
- Twój przyjaciel... ale nie powiesz nikomu?
- Co za szczeniak - puściłem psa bezsilnie.
- Od tego zależy moje życie...
- Nie przesadzaj - uspokoiłem się.
- Od kilku już lat, w naszej miejscowości istnieje organizacja zajmująca się łapaniem rzadkich lub zupełnie niespotykanych gatunków zwierząt. Mój pan i ja należymy do niej.
Gwałtownie usiadłem. To znaczy, że Mundus miał rację. Jednak nie mogę mierzyć jego intuicji swoją miarą. Lub czegoś więcej, niż intuicji. Przede wszystkim, muszę go przeprosić i pozbyć się tych kłusowników. Na razie jednak, powinienem sprawdzić, czy był nadal pod jaskinią.
Był.
- Mundusie... - zacząłem niepewnie.
- Co? - mruknął. Nie był chyba w nastroju na rozmowę ze mną.
- Ten pies się przyznał. Powiedział.
- Nie wierzyłeś mi...? - ptak spojrzał na mnie dosłownie kątem oka, ożywiając się lekko.
- Nie wiem... ale teraz on się przyznał. Jeśli chcesz, zaraz wygonię ich obu z jaskini.
- Błogosławieni ci, co nie zobaczyli a... nieważne - lekko posmutniał - nie musisz. Musiałbym być kurczątkiem, żeby bać się takiego ścierwa. A nie jestem, prawda? - popatrzył na mnie, szerzej otwierając oczy.
- No... - wyprostowałem się zdziwiony.
- Kłusownik nie zasługuje na życie. Przepraszam, Stwórco - ptak popatrzył w chmury płynące po niebie - myśliwy też. Co z tego, że wyżsi ludzie od niego, pozwolili mu na zabijanie? Ktoś... tam - tu wskazał głową na niebo - nie pozwolił.
- Mają zostać? - już nic z tego nie rozumiałem.
- Ha! To nie my mamy odebrać im życie. Niech zostaną.

< Eclispe? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz