Leżałam w jaskini przy szczeniętach gdy nagle do jaskini wleciał jakiś szczeniak. Podniosłam głowę i zaczęłam się przyglądać porywczemu i bardzo zainteresowanemu jaskinią, szczeniakowi. Nagle szczeniak przypadkowo na mnie wpadł. Przestraszył się, odwrócił i najeżył sierść. Uśmiechnęłam się. Oleander i Alekei również się zdziwili. Spojrzałam się na moich synów a później zwróciłam wzrok nieznanemu szczeniakowi. Wtedy do jaskini weszli Beryl i Mundek
- Witajcie! - Powiedział rozweselony Mundus roztwierając skrzydła - Jak dobrze zobaczyć wasze maleństwa! - Powiedział po czym się zaśmiał. Podszedł do Oleandra i Alekei'a po czym znów się uśmiechnął
Wstałam i zaczęłam się wyprostowywać
- Berylu, Mundusie... co to za szczenię? - Ziewnęłam
- To Jaskier - Powiedział Mundus podchodząc do szczeniaka
- A tak dokładniej? - Przekrzywiłam głowę
- Syn Aksela i Lerka
- Ooo... a więc to ich zguba. Ale, co on tutaj robi? - Zapytałam siadając na ziemi
- Aksel poprosił mnie abyśmy zajęli się nim przez jakiś okres. Zgodziłem się bo co innego miałem powiedzieć - Wzruszył ramionami Beryl
- Ech... no cóż - Spojrzałam się na szczeniaka - A wiec, Jaskier?
Szczeniak pokiwał głową
- Hmm, co chcesz porobić? Może pobawisz się z Oleandrem i Alekei'em?
Jaskier spojrzał się na moich synów po czym przytaknął i podszedł do nich. Po kilku minutach niepewności zaczęli zajmować się sobą. Podeszłam do Beryla
- A co on taki małomówny?
- Nie wiem - Pokręcił głową - Już od początku kiedy ja wraz z Mundsem go zabraliśmy był taki
- Rozumiem - Skinęłam głową - Skarbie, mógłbyś zapolować? Wiesz, w końcu mam stado szczeniaków - Zaśmiałam się lekko
Beryl również się zaśmiał po czym mnie pocałował
- Oczywiście, zaraz wracam. Mundusie...
- O nie Berylu! Tym razem zostaję tu gdzie chcę, czyli w obecnym mi miejscu! - Skrzyżował swoje skrzydła po czym skinął głową i prychnął
- Em, no dobrze - Wzruszył ramionami po czym wyleciał z jaskini
- Och jaki stanowczy - Zaśmiałam się
- Zaprzestań już! - Machnął skrzydłem po czym usiadł pod ścianą jaskini - Chcę choć chwilę odpocząć
- Śmiało! - Powiedziałam - Ale nie wiem czy przy szczeniakach będziesz się czuł zrelaksowany
- Może i masz rację ale to i tak lepsze niż patrzenie jak Beryl poluje
- Kto co woli - Uśmiechnęłam się po czym położyłam się obok Mundusa
Patrzeliśmy się na gromadkę bawiących się razem szczeniaków. Nagle podszedł do mnie Jaskier a tuż za nim dwoje moich synów
- Przepraszam... - Powiedział cicho
- Tak? - Zapytałam
- Świetnie się tutaj czuję - Uśmiechnął się po czym pobiegł dalej się bawić
Mundus miał otwarty dziób. Patrzał się na mnie jakby był obłąkany. W końcu wydusił z siebie
- To ja do niego mówiłem przez całą drogę tutaj a ty nawet słowem się nie odezwałaś... a do ciebie się odezwał!
- Hmm... tak to już bywa - Zaśmiałam się
Po kilkunastu minutach przyglądania się zabawie szczeniaków i rozmowy z Mundusem nadleciał Beryl z łosiem na barkach
<Beryl?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz