- Muszę... - zmieszałem się - jakoś to powiedzieć Murce.
- Na pewno... - wilczyca przekrzywiła łeb, niepewnie.
- Tak! Na pewno - przytaknąłem, jakby sam chcąc upewnić się w tym przekonaniu - muszę - wstałem - pójść do naszej jaskini. Niebawem wrócę - uśmiechnąłem się - jeśli Murka mnie nie zagryzie.
- Murko! - wszedłem do jaskini - muszę ci coś powiedzieć...
- Tak? - zapytała z cieniem pretensji i zmęczenia w głosie - znowu zamierzasz się kłócić?
- Nie. Tym razem nie. Myślę, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni.
- Naprawdę? - spojrzała na mnie ze złośliwym uśmiechem - niech zgadnę...
- Nie zgaduj - odrzekłem szybko - po prostu nie powinniśmy się nigdy spotkać. Odchodzę.
- Zdarza się.
- Oczywiście, jaskinia zostaje w twoim posiadaniu. Wyprowadzę się. Jakbyś czegoś potrzebowała, zawsze ci pomogę - spuściłem wzrok.
- Mam taką nadzieję.
- Nie jesteś zła? - podejrzliwie na nią spojrzałem.
- To już nie twoja sprawa. Wyjdź.
Posłusznie odwróciłem się i wyszedłem z jaskini. Tu zakończył się ten etap mojego życia. Nagle, zrobiło mi się jakoś lepiej. Uspokoiłem się.
< Nisan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz