Usiadłem obok wadery. Bardzo przypominała mi Eclipse. Przyglądałem się jej z zainteresowaniem.
- Czy jestem aż tak ciekawa? - zaśmiała się, widząc moje zainteresowanie.
- Kim jesteś? - zapytałem w końcu. A przyszło mi to z trudem.
- Izaya. Przecież już mówiłam...
Przyłożyłem do jej ran zioła, zerwane wcześniej.
- Nie o to mi chodzi. Skąd jesteś? - pokręciłem głową - i kim jesteś. Bo, wydaje mi się, że cię znam.
- Chyba nie... - również przyjrzała mi się.
- Jestem pewien, że widziałem kogoś podobnego. Pewnie dawno - zakończyłem temat - pozwolisz, że na chwilę cię opuszczę. Upoluję coś. I może spotkam... kogoś, kto nam pomoże.
< Izayo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz