- Byłoby... - zacząłem - cóż... trudno byłoby znaleźć inne miejsce.
Przez chwilę Nisan nic nie odpowiedziała. Odwróciła tylko wzrok.
- Może upoluję coś na kolację? - uśmiechnąłem się.
- Czemu nie - odwzajemniła uśmiech.
- Tylko - zatrzymałem się wpół kroku - jeśli przez przypadek spotkam Mundusa...
- Tego ptaka?
- No... chyba tak.
Przez następną sekundę, przemyślałem to. Racja! Przecież Mundus jest tylko ptakiem. Nie mogę przecież bać się go przez resztę życia. Dlaczego więc teraz obawiam się spotkania go?
W końcu, z przemyśleń wyrwała mnie Nisan:
< Nisan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz