Poprosił, by Tiska i Magnus zabrali go na następne ze swoich
polowań. Zapewnił, że bardzo imponowała mu pełniona przez nich funkcja i że
rozważał objęcie jej w przyszłości, obiecywał też, że nie będzie sprawiał
kłopotów i w kluczowym momencie wycofa się, przyjmując tylko bezpieczną dla
szczeniaka pozycję obserwatora. Wszystkie te zapewnienia to było niewiele, a
jednak dwójka wilków postanowiła spełnić prośbę elewa, być może ze względu na
przyjaźń, jaka łączyła ich z jego ojcem.
Zgodnie z obietnicą o świcie zjawili się na polanie. Młody
basior dawno już był na nogach, poczynił nawet wielkie wysiłki, by zmęczenie i
niewyspanie przykryć radosnym entuzjazmem. Gdy już wyruszyli w drogę, ze
wszystkich sił starał się nadążać za dwójką dorosłych, przez długie godziny
ignorując zmęczenie.
Zdobycz pojawiła się na drodze trochę przed południem, a był
to sporych rozmiarów dzik. Widok tak potężnego zwierzęcia wzbudził w
szczenięciu ogromny podziw oraz zaciekawienie, które dodatkowo podsyciła walka
stoczona ze stworem przez parę dzielnych łowców.
Choć podczas trwania pojedynku można było mieć momentami wątpliwości
co do ostatecznego wyniku, polowanie zakończyło się sukcesem. Młody basior
otrzymał na miejscu kawałek ciężkiego, ociekającego ciemną krwią mięsa.
Pierwszy raz próbował tego rodzaju zwierzyny.
Posiłek szybko przywrócił mu siły; pożegnawszy się grzecznie
z łowcami, podziękował im serdecznie, po czym, zapewniając, że zna drogę do
domu, biegiem powrócił do rodziny.
Reszta dnia minęła mu na odpoczynku. Dopiero wieczorem, w
błyszczącym świetle zachodzącego złotem słońca, zdecydował się wyzwać siostry
na jeszcze jeden wyścig.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz