piątek, 25 września 2020

Od Alkestis CD. Paketenshiki

 Spojrzała ponownie na basiora po lekkim oskubaniu przyniesionego zająca.
Nie wiedziała jak się w stosunku do nich zachowywać. Pierwotny instynkt nakazywał pozostanie w bezruchu jako jakaś opcja obronna. Po prostu czuła, że powinna utrzymywać się blisko podłoża zawinięta ciałkiem.
Z drugiej jednak strony, byli dla niej mili. Dobitnie pokazywali, że troszczą się o to małe życie i chcą się nią opiekować.
Czemu im zależało?
Ku zdumieniu obojga wilków, małe szczenię usiłowało dźwignąć się na swoje własne łapki ale zaraz się rozjechały, najpewniej przez brak sił. To wtedy basior zobaczył w zasadzie całe umaszczenie młodej, gdyż skarpetki na łapkach zostały ujawnione.
-Już, już- głos wadery w zasadzie przypomniał im, iż była z nimi. Podeszła wolno do młodej i ostrożnie pomogła wrócić jej do dogodnej pozycji. 
Szczególną uwagę przykuło u dorosłych to, że nie zwinęła się w kulkę jak dotychczas, a jedynie obserwowała ich ruchy. Dostrzegała, że starali się być wobec niej bardzo ostrożni i delikatni.
Czyżby...?
Na to wskazywało.
Ponownie chciała spróbować wstać sama ale zabrało energii. Rudy podsunął ku niej pozostałości królika i picie z sygnałem prośby w oczach. Ku ich radości, mała nachyliła się nad podsuniętymi rzeczami i bardzo wolno zaczęła przyjmować jedzenie.
W trakcie posiłkowania się, dorośli cicho rozmawiali ze sobą ale nie była w stanie zrozumieć sensu dialogu. W końcu ponownie się odwrócili do niej, ponieważ zauważyli jak porusza swoimi uszkami. To im przypomniało, że nie znała ich imion, nie przedstawili się.
-Wiesz skarbie,- zaczęła wadera siadając bliżej,- gdybyś czegoś potrzebowała to nie wahaj się powiedzieć. Jestem Ashera.
-A ja Paketenshika- dodał trójogoniasty wilk. To było dość zabawne kiedy spróbowała powiedzieć jego imię ale wówczas dla niej, było stanowczo zbyt długie i skomplikowane. Basior zachichotał cicho.- Możesz mówić mi Paki.
Tu już dała radę powtórzyć po chwili wahania. Nie była tylko pewna czy dobrze wyczuła płynącą radość od niego na jej delikatny i cichy głosik wymawiający jego imię, bądź bardziej zdrobnienie. Zaraz po tym, ciężko ziewnęła.
-Może prześpisz się Tisiu?- Zaproponował. Ciekawe, spodobało się jej ten zwrot ku niej. Ułożył się z powrotem przed nią, a raczej chciał, gdyż Ashera coś mu cicho szepnęła i zaraz ostrożnie znalazł się tuż przy małej białej kulce futerka. Powoli zbliżył ku niej swoje ogony, które obserwowała coraz to klejącymi się oczkami. W następnej chwili poczuła, jak jej drobne ciałko zostaje delikatnie otoczone wszystkimi trzema ogonami wilka, który dodatkowo zaczął cicho nucić.
Alkestis w zasadzie po chwili zasnęła zwinięta w kłębek otoczona ogonami basiora. Przez sen nawet szybko wtuliła się w nie, jakby szukała czegoś, najpewniej ciepła i miękkości. Już wkrótce spała tak w niejakim gnieździe, który przez sen sama sobie trochę ustawiła. 
Zdecydowanie widok na tą scenę musiał być przynajmniej mocno rozczulający.

<Paki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz