środa, 30 września 2020

Od Magnusa – 7 trening szybkości

Siedziałem sapiąc lekko po ostatnim ukończonym slalomie. Tiska patrzyła na mnie zamyślona.

- Okey, skoro dzisiaj jest ostatni dzień naszego treningu, to musimy zrobić ostatni test szybkości. – powiedziała w końcu. – na początku naszych zmagań, wyprzedzałam cię o 1/4 trasy. Zobaczmy jak poradzisz sobie teraz.

- Aha, czyli ty dzisiaj nic nie robiłaś, tylko męczyłaś mnie, żeby na pewno ze mną wygrać, tak? – zapytałem z przekąsem. Wadera uśmiechnęła się.

- Możesz to uznać za wymówkę jak przegrasz.

Stanęliśmy obok siebie. Po prawej stronie rozciągały się Bory Dworkowe i zagajniki, przed nami zaś widać było bezkres stepów. Wbrew temu co było zauważalne, stepy miały kres i właśnie tam zamierzaliśmy się ścigać. Ruszyliśmy z pełną mocą w łapach, trasa była długa, ale wytrzymałości i siły nam nie brakowało. Przez większą część trasy biegliśmy łeb w łeb, co chwila jedno wyprzedzało drugiego jak w jakiejś grze. Jednak no sam koniec, jak można było się spodziewać, pierwsza dotarła Tiska. Wadera ostatecznie pochwaliła moje postępy i nakazała dalsze treningi. Pośmialiśmy się jeszcze przez jakiś czas odpoczywając na skraju plaży, po czym rozeszliśmy się do swoich jaskni.


Gratulacje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz