niedziela, 20 września 2020

Od Blue Dream - "... - Exodus"

 Kontynuacja opowiadania Palette


Wieszcz kłamał.
Stwierdziła ten fakt, jak gdyby powiedzieć rzecz oczywistą. Jak: niebo jest błękitne, woda jest mokra lub Parada Koszmarów jest pewna. Z pewnością zamierzał ją wytrącić z równowagi, niech się zachwieje w swoich działaniach. Utrata pewności postępowania w zasadzie równała się z przymusem stworzenia nowego planu.
A jednak, oto stoi w opuszczonej jaskini, otwierając tym samym wrota do zakazanego wymiaru, jej wymiaru. Zaczęła się rozkoszować silniejszym mrokiem, który pulsował w niej oraz coraz bardziej otaczającą ją ciemnością wymieszaną z krwią. Cóż to za wspaniałe barwy i zapach! Taki uwielbiała.
Zawsze. W każdym wcieleniu.
W myślach nawet zaczęła odtwarzać swój wygląd, ten ludzki: jasna, wręcz śmiertelnie biała karnacja, ulubione martwe oczy w kolorze fioletu, potężnie długie włosy, które wydają się czarne ale mają blaski barw i kreacja - czarna suknia bez ramiączek do ziemi z rozcięciem powyżej połowy uda, na stopach, jak to nazywano, czarne wysokie obcasy. Nazywała to śmiertelnym pięknem, ewentualnie seksapilem. Co jak co, ta wersja miała bardzo hojną budowę ciała, pewnie gdyby taka się pokazała, miałaby sługusów przez wzgląd jej ciała...
Z niejakiego dumnego zamyślenia, wyrwała ją wizja innej kobiety - wydawała się podobnie młoda w wieku, podobna jasna karnacja ale bardziej żywa, długie błękitne włosy za pas, fioletowe oczy pełne skupienia no i ta biała rozszerzana sukienka do kolan na grubszych ramiączkach, buty z paskiem na koturnie pasujące barwą do ubioru, w pasie dodatkowo trójkolorowy pasek...
Obróciła głowę słysząc obecność obcej persony. Stała tam w blasku, jak gdyby miałoby to ją wystraszyć w sile jej mocy. Zatrzymała się w pozycji gotowej do działania, obserwowała ze złośliwą furią ją.



Wyszczerzyła kły, iskry wręcz elektrycznie wystrzeliwały z niej. Czyżby to było to?
-Co tu robisz?- Warknęła cicho. Być może starała się grać pozorami, gdyby nie twardy wzrok przybyłej.- Nie wchodź mi w paradę.
-Powstrzymam cię- tamta warknęła groźnie.
-Przed czym? Mamo?
-Nie pozwolę ci zniszczyć tego świata. I nie zwracaj się do mnie tak śmieciu. Nie jesteś moją córką- splunęła.
Mrocznie się zaśmiała patrząc na gotową do ataku.
A jednak niedawno zabity wieszczyk nie kłamał.
-Więc chcesz mnie powstrzymać? Ty, naczynie?
-Nie jestem tylko naczyniem- odparła twardo. Uniosła dumnie głowę.- Jestem Palette. Córką, żoną, matką, wojownikiem, członkiem watahy. Dopiero później naczyniem.
-Goth miał rację co do ciebie- mlasnęła.- Ale ten dureń jest niczym przy mnie.
Czas się zabawić.
Wystarczy ją tylko zabić.


CD u Palette

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz