sobota, 23 października 2021

Od Yira - trening siły 5

Kurwa. 

Boli. 

– No co ty nie powiesz. 

Yir wpatrywał się w dziurę w swoim boku, jakby była czymś absolutnie niemożliwym. Wytworem jego wyobraźni, który nie ma prawa istnieć. Może nawet zakrzywieniem czasoprzestrzeni. Ale na pewno jej nie było. 

Tylko że ból był, istniał i był jak najbardziej prawdziwy. Rozsiewał się przez cały bok, ściskał mięśnie, powodując trudności w oddychaniu. 

A krew wyciekała z dziury szlachetnie czerwoną stróżką, mocząc atramentowe futro wilka oraz ziemię pod nim. 

To co, poddajemy się? 

– Nie ma bata.

To co chcesz zrobić? 

Iść. Iść i koniec kropka. 

Podniósł się na łapy i poszedł, zostawiając za sobą czerwony, kropkowany ślad. Może ktoś za nim podąży, może nie. Byleby go nie zatrzymali, dopóki nie dotrze na szczyt. 

Po drodze znalazł roślinę, która działała przeciwbólowo gdy ktoś ją przeżuł i połknął. Basior skorzystał z tego podarunku natury, by wytrzymać rozrywający ból na boku. Nie zorientował się, że ktoś już za nim podąża. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz