A jakby tak, zmienić odrobinę
rytmikę? Bo ile można spointować?
A to nie tak że można w ogóle nie biegać? Po co to komukolwiek
potrzebne? Wysiłek fizyczny, phi.
To Delta sobie zwolnił. W końcu
biegał już cały dzień. No prawie.
Bądźmy szczerzy to nawet godzina nie była, ale ile on się nalata w
robocie to tylko on sam wie i pamięta. Niestety tego treningiem nikt już nie
nazwie.
Dlatego przyda się zmiana? Może coś spokojniejszego?
Takiego wolniejszego? BO po co się spieszyć? To
wcale nie tak, że jego cały los jest jednym wielkim
pośpiechem.
Stepy w końcu musiały się mu też
skończyć.
A bieganie po górach to nic
przyjemnego.
Ziewnął. Czy był
śpiący?
Nie sądzę. W końcu biegł cały dzień
Cały dzień. Cały dzień. Cały dzień. Cały dzień my ass.
Taką dobrą kondycję ma
co?
Ale truchtał
dalej, bo trucht to nie bieg.
Przynajmniej nie w teorii.
(Brakuje trzech słów.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz