Do diaska, zauważcie mnie, no! Niech mi ktoś pomoże!
Pinezka machała w powietrzu łapami, próbując zwrócić na siebie uwagę widniejących pod nią wilków. Nie da się ukryć, odleciała i nie mogła wrócić z powrotem na ziemię. Chyba zapomniała, a może jej moce wymknęły jej się spod kontroli. W każdym razie była u góry, a wszyscy inni na dole i nie mogła do nich wrócić.
Po wielu minutach bezskutecznego machania po prostu się poddała. Nic jej nie pomoże ta walka, musiała skupić się na sobie, żeby móc jakkolwiek wrócić do domu. Jakby miała znowu gdzieś odlecieć…
W powietrzu znalazła jednak nietypowego sprzymierzeńca. Kto by się spodziewał, że na ratunek marnemu wilkowi przybędzie postać z legend, istota wyższa, która była przez niektórych uważana za wymysł wilczy, przez innych wychwalana i wspominana w historiach. Oto stał - czy raczej latał - sam Gwiezdny Wilk, patrząc na nią z politowaniem.
– Zagubiłaś się – powiedział spokojnie.
– Wiem – warknęła Pinezka, wcale nie spokojnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz