środa, 20 października 2021

Od Kamaela - "Byle tylko coś czuć" #3

Basior nie był pewien, czy Domino już o nim wiedziała i go ignorowała, czy jeszcze nie miała pojęcia. Chociaż chciał jej powiedzieć o tym, co czuje, wiedział, że druga opcja jest o wiele korzystniejsza. Dla nich obu. Nie chciał się przywiązywać, nie chciał sprawiać problemów. Chciał być przy niej, a jednocześnie daleko, byleby go nie było. To białe, plamione ciało stanowiło miód dla oczu, taki najsłodszy, którego nigdy nie ma się dość. Ten głos przypominał najcudowniejszą orkiestrę, której żeby posłuchać pchają się tłumy. 

– A jej ruchy są jak baletnicy, zwiewne i przyciągające. – Kamael westchnął, wzrokiem błądząc po okolicznych drzewach. Był nieobecny, duchem sięgając uskrzydloną waderę. – Nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje. 

Kara, która obecnie towarzysza mu podczas nauki sztuk walki, prychnęła na niego poirytowana. Słuchając tych wszystkich wywodów i zwierzeń powoli miała dość. Rzuciła piorunami w stronę basiora, dając upust złości. 

– Chyba sobie żartujesz. Przecież jesteś zakochany! 

– Zakochany? – Skrzydlaty zamrugał, nie do końca rozumiejąc te zarzuty. 

– No tak. Widać to na kilometr. Zabujałeś się po uszy. 

– Skąd wiesz? 

– Bo to widać, słychać i w ogóle wszyscy zauważyli, że ostatnio strasznie nachodzisz Domino i oglądasz ją z ukrycia. 

Kamael poczuł palący gorąc wyskakujący na policzkach i nawet końcówkach uszu. A jednak zauważyli, co? 

<CDN>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz