piątek, 22 października 2021

Od Pinezki - trening mocy 4

– O co chodzi? – zapytał zimno smokowilk. Było to w jego zwyczaju, więc Pinezka nieszczególnie się przejęła. 

– Potrzebuję pomocy, żeby wrócić na ziemię. Trochę mi się odleciało. 

– Widać, że bujasz w obłokach. 

Nie opuścił jej jednak, a tylko okrążył, przyglądając się jej pozycji. Pinia zdawała sobie sprawę, że pewnie wygląda komicznie, ale nie chciała czekać na wyratowanie z opresji. 

– Skończyłeś już oglądać eksponat? – rzuciła, nieświadomie brzmiąc, jakby obraziła się na cały świat.

Tora przestał ją oglądać, znów pojawiając się przed oczami. Nie wyglądał na zadowolonego. 

– Jak ty to zrobiłaś? 

– A bo ja wiem. Całe życie lewitowałam, nie umiem nad tym panować jak ty. 

– Ja latam, nie lewituję. To różnica. 

– I tak jesteś w powietrzu. 

Basior wydawał się niezadowolony tą wymianą zdań, jednak nic więcej nie powiedział. Zamiast tego ponownie zaczął oglądać waderę, żeby wiedzieć, w jaki sposób jej pomóc, gdy nagle przyszła mu do głowy pewna myśl. 

– Spróbuj podążać za mną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz