Zapach krwi poczuł z daleka. Przywiał go chłodny wiatr, który właśnie zakołysał gałęziami drzew. Każdy wilk ma dobry węch, każdy wyczuje krew. I niemal każdy rozpozna, czyja ona jest. Paki wiedział. Kiedyś był pokryty tym zapachem. Jakiś czas temu. Wtedy myślał, że stracił cały świat.
Strach silniejszy od bezpodstawnych uprzedzeń odezwał się w jego głowie, napędzając do działania. To był strach zakodowany głęboko w umyśle, którego nawet lata samotności nie potrafiłyby wykorzenić. Strach o ukochaną osobę, dla której poświęciłoby się życie. To po prostu był odzew serca, silniejszy od rozsądku, silniejszy od bólu.
Pakiego nie obchodziło, że skoczył z wysokości, która w normalnych warunkach złamałaby nie jedną kończynę. On chciał po prostu biec, jak najszybciej dotrzeć do tej jednej osoby, na której mu zależało. Dziwne, jeszcze prze chwilą myślał, jak bardzo jej unika, a teraz do niej biegnie. Los dziwne ścieżki plecie, ale jest to nieważne w obliczu takiej sytuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz