Bądźmy ze sobą szczerzy. Delta postanowił potrenować, ale co w tym takiego ciekawego? Nawet jeśli to trening szybkości, wyścigi, zwinności slalomem między drzewami. Co w tym ciekawego? A moc? Nie każdy ją ma, ale jej trening nie jest zbyt imponujący. Zwłaszcza w przypadku tego basiora. Podnoszenie w kółko telekinezą przedmiotów nie należało do najciekawszych. Dlatego postanowił zrobić coś równie nudnego. Jego łapki podążyły po miękkiej trawce, której zapewne w niedługim czasie przyjdzie zwiędnąć wraz z nadejściem zimy. Więc napawał się chwilę tą miękkością pod łapami. Jego ogon spokojnie poruszał się na boki. Siła. Musiał ją w końcu trochę poćwiczyć, czyż nie? Taki mały i słaby. Dlatego znalazł odpowiedniej wielkości konar. Nie za duży, nie za mały i do tego odpowiednio mocno spróchniały aby nie był za ciężki. Oczywiście trochę wagi musiał mieć, bo inaczej cały trening nie miałby najmniejszego sensu. Podnosił go jednak na swoich plecach, a nie chciał aby się złamały! Jednak to ćwiczenie wydawało się mu najsensowniejsze, bo w końcu wilki nie mają czegoś takiego jak siłownia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz