Yir dobrze wiedział, że od odejścia z watahy znacznie podupadł na kondycji. Nie był tym samym silnym, pełnym wilkiem jak wcześniej, te czasy minęły. Teraz był słaby, trudno mu było coś upolować, ba, nawet ze zbieraniem ziół miewał problemy. Nie tylko wiek dawał się we znaki, jego trudna podróż odcisnęła swoje piętno na niegdyś pięknym wilku i tak szybko nie pozwoliła zatrzeć swoich śladów. Ale Yirowi zależało, by wrócić do siebie. By stać się na nowi tym, kim był wcześniej. I właśnie ta determinacja przekonała go, by walczyć o swoje i za nic się nie poddawać.
Chociaż czy to była determinacja?
– Trudno powiedzieć.
A chociażby desperacja?
– Już chyba bardziej.
No to jesteśmy w dupie.
– Całkowicie się zgadzam.
Wilk po raz kolejny spojrzał na monumentalną górę, jaka widniała tuż przed nim. Chciał się na nią spiąć, to był jego obecny cel, którego kurczowo się trzymał jak tonący brzytwy.
Myślisz, że damy radę?
– Na mózg ci padło?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz