Zmierzaliśmy powoli w kierunku miejsca, którym mieszka Delta. Wreszcie poczułam wewnętrzny spokój, pomimo tego, że basior nie jest silny a nawet śmiałabym powiedzieć, że jestem od niego silniejsza to jego obecność dawała mi poczucie bezpieczeństwa...Doszliśmy na miejsce, Delta zaprosił mnie do swojej nory, wchodząc do środka poczułam powiew ciepłego powietrza i zapach ziół, przeleciał mnie przyjemny dreszcz. Byłam pod wrażeniem jak czysto i schludnie ma w swojej niewielkiej ale przytulnej norze. Nagle nade mną przeleciał wykonany z gliny orientalnie zdobiony kubek, schyliłam się żeby nie dostać nim w głowę, gdy się wyprostowałam nie zauważyłam, że leci drugi i wylądował on na mojej głowie. Zaśmiałam się:
- Masz bardzo interesujące zdolności - powiedziałam uśmiechając się - Dziękuję, że mogę u Ciebie zostać, postaram się nie sprawiać problemów - "z naciskiem na postaram się" - pomyślałam
Delta odwzajemnił uśmiech i podał mi zaparzoną herbatę. To nie była zwykła herbata, pachniała przepięknie! Czułam goździki...kardamon...pomarańczę...i zapach zioła, którego nigdy wcześniej nie czułam.
- Co to za zioło? smakuje i pachnie niespotykanie...
- To specjalne zioło z mojego składzika, nie zdradzam nikomu gdzie je zbieram..- powiedział nieśmiało
Normalnie jak zawsze umarłabym z ciekawości i nie dałabym mu spokoju póki by mi nie powiedział skąd je bierze ale tym razem odpuściłam, czułam się u niego dobrze i chciałam się zrelaksować chodź przez chwilę.
-Niestety mam tylko jedno legowisko, więc...eh...musimy się zmieścić na nim...we dwoje - wymamrotał jakby samo wypowiedzenie tych słów było dla niego wystarczająco zawstydzające
- We...dwoje...? - mówiąc to, chcąc nie chcąc zarumieniłam się i odwróciłam wzrok. Widzący to basior również się zawstydził.
- Nigdy nie spałam z żadnym basiorem, ale chyba damy radę? to tylko jedna noc..
- Przyniosę koce - oznajmił
Położył koce wykonane ze skóry jaka, były bardzo miękkie i puszyste, położyłam się przytulając się do jednego z nich. Delta położył się obok mnie, leżeliśmy blisko siebie, jego legowisko było przystosowane idealnie pod jednego wilka, a nie dla dwóch małych wilczków. Obróciliśmy się do siebie plecami.
- Co robiłaś sama nad wodospadem? Gdzie jest Twoja wataha? - zapytał szeptem
- Nie należę do żadnej watahy, odeszłam od swojej rodziny, nie pasowałam tam...chcę się uczyć magii ziemi, niestety tam nie było nikogo kto by mógł przekazać mi tę wiedzę, w watasze wody wszyscy traktują Cię jak odmieńca, nawet jeśli jesteś córką alfy...- powiedziałam jednym tchem głęboko w duszy tęskniąc za rodzicami
- Nie martw się, znajdziesz mistrza, a teraz śpij dobrze.. - powiedział ziewając
- Dobranoc...
Zasnęłam, nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze spałam.
Pierwsze co zobaczyłam rano to żółto-niebieskie oczy basiora, które wpatrywały się we mnie. Nasze nosy prawie, że się stykały.
< Delta? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz