- Nie mogę Ci dać nowych łapek. – powiedziałam śmiejąc się do małej. Nie byłam w stanie powstrzymać uśmiechu, gdy mała zasugerowała, że jest moją córką. – Ale mogę Ci je ogrzać zanim Szkło przyniesie jedzenie.
- Nie lubię już szarego wilka. –
powiedziała Almette ze stanowczością w głosie. – Był dla mnie niemiły!
Spojrzałam na małą ogrzewając jej
łapki swoimi i z użyciem odrobiny swojej mocy.
- Oj, nie mów tak. To dla niego
nowość i na pewno tak samo jak ty, jest wykończony tą podróżą. – powiedziałam i
przytuliłam się do, mam nadzieję, nowego członka naszej rodziny.
- Dlaczego twoje łapki są takie
ciepłe, a moje takie zimne? – spytała Almette, prawdopodobnie czując już, że
jej łapki wracają do poprzedniego stanu.
- To dzięki mojej mocy.
- A co to jest moc?
- To takie coś co może ukazać się
gdy dorośniesz. Ja na przykład władam ogniem, tak jak mój brat Magnus. –
powiedziałam i pyskiem wskazałam niebieskiego wilka, który prawdopodobnie
czekał na znak od Tiski lub Szkła, żeby pomóc ze zwierzyną.
- Lubię go! Ciebie też lubię! A
szary wilk ma jakąś moc? – spytała ponownie i przekrzywiła lekko główkę.
- Nie, Szkło nie ma żadnej mocy.
- A więc lubię tylko wilki, które
mają moc! Czy ja też ją będę miała? A jaką? Fajnie by było mieć zawsze ciepłe
łapki, albo nigdy nie być głodną! – entuzjazm małej zaczął rosnąć, na szczęście
zauważyłam, że Magnus zniknął pomiędzy drzewami, więc mogłam przypuszczać, że
zaraz wrócą z pożywieniem.
- Mogę mieć taką moc? Mogę?
Mamoooo…. – zestrzygłam uszami na ostatnie wypowiedziane przez nią słowo.
Uśmiechnęłam się do Almette.
- Nie mamy wpływu na to czy
dostaniemy swoją moc i jaka ona mogłaby być, Skarbie.
- Dlaczego? Ja chce wybrać coś
fajnego! Mogę wybrać? Prooszę… pozwól mi wybrać!
Moogę?
- Skarbie, ja… - zaczęłam, ale w
tej samej chwili dostrzegłam podążające w naszą stronę śniadanie.
- O! Zobacz, głód zaraz zniknie! –
powiedziałam naśladując entuzjazm małej.
<Almette?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz