czwartek, 10 grudnia 2020

Od Delty - 4 trening mocy

Delta westchnął kiedy jego oczy uchyliły się. Kolejny zimny poranek przywitał go delikatnym chłodem w norce. Więc wraz z poranną rutyną w rogu norki został zapalony ogień, dla ogrzenia wychłodzonej przez noc norki. Delta ułożył się przy nim znudzony kompletnie. Był zbyt rozbudzony na drzemkę , a w sumie niewiele miał do roboty wewnątrz. Postanowił więc pobawić się w masochistę aby poćwiczyć jedną z najbardziej wartościowych mocy jakie posiadał. Wyszedł na chwilę z norki szukając czegoś ostrego. Godzinkę lub dwie potem wilczek znowu leżał przy ciepłym ognisku. Przed sobą miał odrobinę jakiejś rośliny z kolcami oraz kilka wyglądających ostro kamieni, a nawet ładnego gwoździa muszącego pochodzić ze wsi. Niepewnie chwycił między zęby jeden z kamieni. Przeciął swoją łapę od spodu marszcząc nos. Skupił się i zasklepił ranę aby po chwilce nie było po niej śladu. Powtórzył to parę razy robiąc różnej wielkości i głębokości ranki. Ćwiczył tak dłuższą chwilę aż ból nie zniechęcił go i nie zmęczył do końca. Padnięty wywalił narzędzia “zbrodni” lub jak kto woli “narzędziami do ćwiczeń”. Nie miał na razie ochoty ponownie na takie zabawy i treningi. Łapa go już bolała nawet bez ranek przez to ciągłe kaleczenie i leczenie. WIęc pomimo wczesnej pory, Delta po dołożeniu do ognia skulił się na posłaniu i usnął kończąc treningi. BO następnego dnia już nic mu się nie chciało.

220 słów

Gratulacje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz