niedziela, 28 kwietnia 2019

Od Serenity CD Naoru

Bycie szczenięciem w sumie pozbawionym rodziny, ponieważ brat przestał reagować na jej obecność, było smutne. Otoczona z każdej strony cudzymi marzeniami, waderka marzyła by zostać przytulona w ciepłe objęcia dowolnego członka rodziny. Jej rodziny. Niestety, pozostał wyłącznie Ruten, którego zachowanie zostało wspomniane ciut wcześniej. Co poradzić, że mała marzyła by się przytulić do rodziców? Doskonale jednak zdawała sobie sprawę, że to marzenie nigdy się nie ziści. W tamtym okresie czasu, Serenity uświadomiła sobie, jak bardzo jest samotna pośród marzeń wilków.
Przeglądając marzenia, Serek natknęła się na jedno, wręcz iskrzące się i należące do Naoru. Przyjrzała się kuli w której dostrzegła ją, jego siostrę podające sobie szczęśliwe łapki. Uśmiechnęła się na ten widok - Nao chciał je ze sobą zapoznać i liczył na zaprzyjaźnienie się.
"Słodkie" pomyślała uskrzydlona. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do niej, że od dawna jest noc i Nao pewnie na nią czeka. Nie trzeba było mówić, że wyleciała wręcz jak z procy, taka wesoła.
Ktoś na nią czekał.
Było grubo po drugiej, czyli dużo po czasie o jakim do tej pory się pojawiała. Klasycznie skierowała się w kierunku jeziora, gdzie już z oddali dostrzegła zarysy dwóch postaci. Ich bogata paleta barw upewniły ją, z kim Naoru stał a w sumie machał do niej. Udało jej się wdzięcznie opaść idealnie na cztery łapy, wówczas gdy skrzydła uderzyły łagodnie o ziemię i była w trakcie składania ich, podszedł basiorek z waderką nieco z tyłu. Nao tradycyjnie wręcz miał przyklejony uśmiech na pyszczku.
-Myślałem, że już się nie zjawisz- zaśmiał się wesoło.
-Wybacz, straciłam poczucie czasu- powiedziała lekko zawstydzona. Spojrzała przez jego ramię z delikatnym uśmiechem.- Witaj Asmira, miło cię ujrzeć na żywo. Masz słodkie marzenia- dodała odruchowo po czym się roześmiała perliście.
-Och, znasz mnie?- Zaskoczyła jego siostrę. Spojrzała na brata z ciekawością- co jej opowiadałeś?
-Ja nic- uniósł łapę w geście obrony.
-Powiedzmy, że znam cię i innych prawie, że na wylot- uśmiechnęła się ciepło Serek. Asmira spojrzała na Naoru, który wysłał jej spojrzenie "nie pytaj, też nic nie wiem".- W każdym razie cieszę się, że dane było nam się spotkać.
-Ano!- Pisnęła ucieszona.- Co będziemy robić?
-Wybierzcie coś- zaproponowała biała. Po chwili dodała śmiejąc się.- Tylko nie zabawa w chowanego, będę bez szans.
-Ach, w sumie dosłownie błyszczysz- zgodziła się po zauważeniu Asmira. Kiedy Serek pokazała jej by spojrzała w górę, dopiero wówczas dostrzegła rozpościerającą się nad nią barwną zorzę.- O jaa! Ale fajne!
-Także tyle w kwestii chowanego- podsumował wdzięcznie Nao, przez co obie się zaśmiały na jego słowa.- Berek jak wczoraj?
-Asmira, co ty na to?- Zapytała się biała. Druga energicznie pokiwała główką i zaraz szczenięta zaczęły się ganiać. Oczywiście nie obyło się bez wpadek, typu zderzenie boczno-czołowe przez rodzeństwo czy potknięcie się o własne skrzydło przez Serka, która zacnie poleciał do przodu robiąc fikołka, śmiała się przy tym niezmiernie. Serek typowo tak się wczuła w zabawę, że jej niezdarna strona brała górę, przez co w końcu rodzeństwo pomagało jej śmiejąc się wyplątać z własnych piór. Ta beztroska zagłuszyła wewnętrzny alarm białej, która stanowczo zbyt późno uświadomiła sobie, że świt zaraz nastąpi. Nao zauważył to, że jeszcze nie znikała.
-Rany, nigdy nie zostawałaś tak długo- uśmiechnął się szeroko, siostra dołączyła do tego.
-Jeszcze nie bawiłam się tak- przyznała im. Nagle znieruchomiała. To było uczucie jakby gdzieś w kręgosłupie podano jej niewielki ale wystarczający do wyczucia prąd. Spojrzała w górę, łącznie z nią rodzeństwo.
Zorza jak ślicznie mieniła się hen wysoko, tak teraz leciała w dół na nią, co dało się porównać do wody o dużym ciśnieniu z wodospadu. Dosłownie wyglądało to na wodospad zorzy.
Serek szybko spojrzała uspokajająco na nich, widząc ich zaskoczenie.
-Widzimy się nast...- nie dokończyła bowiem cała zorza spadła na nią pochłaniając z watahy do "jej wymiaru". Z chwilą pierwszego promienia świtu. Miała nadzieję, że tamta dwójka nie spanikowała na ten dość groźnie wyglądający widok, który w dotyku przypominał ciepły lekki strumień wody.

<Nao?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz