Przygotowałam parę zająców, które wcześniej upolował Ryś razem ze mną. Byłam ciekawa gdzie się teraz podziewa. Ostatnio dużo czasu spędza w towarzystwie Raito. Możliwe, że znów jest razem z nią. Ciekawiło mnie o czym mogą rozmawiać. Wróciłam myślami do zająców. Gdy były gotowe położyłam je między Zero, a moim miejscem, gdzie planowałam usiąść. Gdy usiadłam, spojrzałam na basiora. Wyglądał dosyć ciekawie. Muszę przyznać, że jego kolor sierści i układ kolorów ciekawie ze sobą grają.
- Długo planujesz tu zostać? - spytałam zaciekawiona.
- Sam nie wiem. Okaże się. - odparł, a ja przytaknęłam.
- Nigdy nie wiemy co przyniesie jutro. - powiedziałam z uśmiechem.
- Masz rację.
- Miło mi się z tobą rozmawia. Cóż, pora coś zjeść. Smacznego.- odparłam.
- Dziękuję i wzajemnie.- powiedział Zero. Zaczęliśmy zajadać się naszymi zającami. Gdy nasze brzuszki były pełne, mogliśmy chwilę odpocząć. Zaproponowałam Zero krótki spacer, który z pewnością sprawi, że poczujemy się lepiej po jedzeniu. Cóż trochę się tych zająców zjadło. Podczas spaceru coś mi się nagle przypomniało. Spojrzałam na basiora, a ten skierował swój wzrok na mnie.
- Coś się stało?
- Powiedz mi proszę, czy ktoś oprowadzał się po naszych terenach?
- Jesszcze nie.
- Może ja ciś oprowadzę? I tak jesteśmy teraz na spacerze.- odparłam z delikatnym uśmiechem.
<Zero? Wybacz, że krótkie ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz