Ucieszyłam się na słowa Conquesta. Podeszłam do ukochanego i przytuliłam się do niego. Basior również mnie objął. Spojrzałam ze łzami w oczach na jego pyszczek.
- Jestem obecnie najszczęśliwszą waderą na świecie.- odparłam, a Conquest uśmiechnął się czule. - Będę jeszcze szczęśliwszą gdy nareszcie zostawiamy po sobie ślad. - odparłam. Basior położył głowę na mojej i zaśmiał się delikatnie.
- Nie mogę się tego doczekać.- odparł. Poczułam miłe ciepło.
- Dziękuję, że jesteś. Moje życie dzięki tobie nabrało kolorów. - odparłam.
- Wiesz. To ciekawe. U mnie jest całkiem podobnie. - odparł. Zaśmiałam się delikatnie, a basior razem ze mną.
- Będę się już zbierać, ale widzimy się później, prawda?
- Pewnie. Do zobaczenia Aisu
- Do zobaczenia Conquest. - odparłam z uśmiechem. Wróciłam do jaskini i odrazu zostałam zaatakowana milionem pytań że strony Rysia. Z uśmiechem skróciłam naszą rozmowę z Conquestem. Rysio z uwagą słuchał każdego słowa. Gdy skończyłam poczułam jak małe łapki oplotły moją szyję. Z uśmiechem przytuliłam kocurka. Po długiej rozmowie z Rysiem poczułam się senna. Ryś widząc to nakazał bym się położyła i odpoczęła. Na początku sprzeciwiam się, lecz jak zawsze to on miał ostatnie słowo. Tak więc położyłam się i zasnęłam. Rysio z uśmiechem wtulił się we mnie. Obudziłam się, gdy na zewnątrz panował już mrok. Zauważyłam, że Conquest siedzi niedaleko i z uśmiechem spogląda w moim kierunku. Wstałam delikatnie, by nie obudzić Rysia, lecz nie udało mi się to. Kocurek obudził się i z uśmiechem spojrzał na mnie i basiora. Następnie oznajmił, że wraca do siebie. Razem z Conquestem zaproponowaliśmy, że odprowadzimy go. Kocurek zgodził się. Wyszliśmy we trójkę na zewnątrz i skierowaliśmy się do mojej starej jaskini. Gdy byliśmy już dosyć blisko, Rysio oznajmił, że da sobie już radę sam. Pożegnaliśmy się z nim i zawróciliśmy.
- Dziś mamy piękną noc. Prawda? - spytałam, spoglądając w niebo.
<Conquest?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz