Wadera przymknęła oczy i po obróceniu głowy, otworzyła je na nowo spoglądając na jezioro. Przez chwilę wpatrywała się w łagodnie poruszającą się taflę wody. Ponownie przymknęła oczy, podczas czego, przewijały się jej w myślach wspomnienia z przyjacielem od szczenięcych lat, czyli właśnie z nim. Mieli całkiem sporo przygód na koncie, to trzeba było przyznać. Najwięcej działo się za życia Wrotycza, ukochanego brata, który swoją drogą czasem nie grzeszył inteligencją. A może właśnie tak, tylko całą swą uwagę skupiał na czymś konkretnym a reszta świata nagle stała się dodatkiem?
Na chwilę odłożyła wspomnienia o bracie, co było chyba pierwszy raz. Ponownie wróciła pamięcią do przeszłości o wiadomym wilku. Paletka musiała przyznać, że z jej perspektywy, Kuraha był uparty. Jakkolwiek starała się od niego odizolować, tak on zawsze był gdzieś w pobliżu. Nieważne jak bardzo starała się budować mur między nimi, on zawsze zdawał się znajdować coraz to cięższe działa burząc te mury.
Robiła tak w trosce, nie chcąc by Goth cokolwiek zrobiłby ku niemu przez nią. Tylko dla Kurahy prezentowała swój ówczesny paradoks: odpychała go coraz mocniej ponieważ stawał się jej bliższy.
Teraz jednak Goth był pokonany, a oni stali sobie poza kręgiem potencjalnych gapiów. Czyli już, mogła ujawnić swoje prawdziwe emocje?
Rozmyślania trwały maksymalnie dziesięć sekund, po czym zwróciła się ponownie ku niemu. Wiatr pieszczotliwie dał o sobie znać, kiedy przeleciało jej przez myśl, że tak jak on bawił się jej cierpliwością, tak teraz ona mu odpłaca się pięknym za nadobne.
-Zatem tak chciałbyś nas widzieć?- Spytała się cicho, bardziej siebie niż jego. Wydawał się być niesamowicie spokojny, chociaż znała go na tyle, że w oczach odnalazła tlące się iskierki niepokoju i stresu.
Palette westchnęła. Kiedy po tym znowu spojrzała mu w oczy, na jej pyszczku zagościł lekki ale ciepły uśmiech.
-Tak. Z radością.
< Kuraś? Nie wiedziałam czy chcesz jeszcze bardziej romantyczną akcję, więc zostawiam to w twoich łapach <3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz