*Wcześniej
Aisu od jakiegoś czasu pragnęła porozmawiać z ukochanym. Z dnia na dzień traciła trochę sił. Na początku się bała, później jednak okazało się, że słabnięcie było wywołane małą zmianą. Cóż ta mała zmiana z pewnością wprowadzi wielkie zmiany w życiu Aisu oraz jej ukochanego. Obecnie stąpała nerwowo z jednej łapy na drugą, czekając na powrót Conquesta. Dużo myślała o wszystkim i postanowiła powiedzieć partnerowi, że niedługo zostanie po nich ślad w postaci małych wilczych stworzonek. Czuła ona szczęście tak niewyobrażalne, że nie da się opisać tego słowami. Gdy ukochany pojawił się wadera podeszła do niego niepewnie. Stanęła na przeciw i spojrzała w oczy.
- Coś się stało? - spytał.
- Conquest, musimy poważnie porozmawiać. - odparła. Zasiedli razem, a Aisu odrazu przeszła do konkretów. Nie chciała bowiem ciągnąć nowiny.
- Conqueś pamiętasz nasze wcześniejsze rozmowy, prawda?
- O potomstwie?
- Tak.
- Pamiętam je kochana.
- Cóż mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką?
- Jesteś tatą, a twoje dzieci niedługo ujrzą piękno świata. - wypowiadając te słowa Aisu czuła się niepewnie. Bała się jak ukochany zareaguje. Conquest milczał. Spojrzał w bok, następnie znów na nią. Spowodowało to, że wadera poczuła niepokój. Jednak gdy basior poszedł i ją przytulił niepokój znikł, a łzy spływały z jej oczu.
- To wspaniałe Aisu. - powiedział. Aisu bardziej wtuliła się w jego futro. Czuła się tak wspaniale.
*Dzień narodzin
Od samego rana czuła się dosyć słabo. Nadszedł ten dzień. Dzień w którym ujrzę moje kochane pociechy. Znajdowałam się w wygodnym miejscu, z tuż przy mnie była nasza położna, Michaela. Mój oddech był dosyć ciężki. Ból nie przeszkadzał mi, gdyż wiedziałam, za zaraz ujrzę moje maleństwa. Gdy było już po wszystkim spojrzałam na moje kochane maluchy. Synek i córeczka. Łzy znów zaczęły spływać po moich policzkach. Były to łzy radości. Conquest był przy mnie cały czas. Wspierał mnie i dodawał sił. Spojrzałam w jego kierunku.
- Jesteśmy rodzicami.- odparłam szczęśliwa.
<Conquest?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz