Przez kilka minut wszystko było w jak najlepszym porządku. Żadnych widm, żadnych niespodziewanych wypadków, nawet żadnych podejrzanych głosów. Świetnie. Zaszliśmy nawet trochę dalej, niż zamierzaliśmy.
Nagle usłyszałam coś dziwnego. Jakby świst. Zatrzymałam się, a w głowie aż zahuczało mi z przejęcia. Zastrzygłam uszami i krzyknęłam:
- Torer! Słyszysz to?
- O co ci chodzi? - odwrócił się wilk, patrząc na mnie z rozbawieniem - nie słyszę nic dziwnego.
- Ten świst i trzepotanie - skuliłam się - naprawdę nie słyszysz?
- Słyszę - zaśmiał się - to tylko jakiś duży ptak!
- Aha... - odpowiedziałam bynajmniej nie przekonana do tego wytłumaczenia.
Zrobiłam jeszcze kilka kroków do przodu, po czym obejrzałam się i zorientowałam się, że nie widzę wyjścia z lasu. Dawno minęliśmy już drugi zakręt i zaszyliśmy się głęboko w lesie. Szybko zrównałam kroku z Torerem, czując się bezpieczniej i pewniej w jego obecności.
Nagle coś mignęło między drzewami. Serce znów zabiło mi mocniej. Torer też to zobaczył i zatrzymał się, przekręcając głowę na bok.
- Widziałeś? - szepnęłam. Wilk przytaknął i odrzekł:
- Nie przejmuj się. To przecież żaden duch! Pewnie ktoś z WSC również przyszedł tu na spacer.
- Nie wiem, kto z naszej watahy wybierałby na spacer tak... nieprzyjazne miejsce - mruknęłam. Wilk pokręcił głową ze sceptycznym uśmieszkiem, po czym głośno zapytał:

Westchnęłam z ulgą. Zza drzewa wyjrzał Mundus - błękitny ptak, najlepsza służba wywiadowcza WSC i mój osobisty towarzysz.
- Mundurek! - uśmiechnęłam się radośnie, widząc przyjaciela. Ptak odwzajemnił uśmiech, po czym szybko przeszedł do rzeczy:
- Muszę zadać naszemu nowemu członkowi kilka pytań. Szukam was drugą godzinę, latam po całej watasze, aż w końcu znajduję was w ostatnim możliwym miejscu. Co was ciągnęło aż do Skrytego Lasu?
- Czy naprawdę wszyscy tutaj są ogarnięci tymi przesądami? - westchnął Torer - no dobrze. Pytaj.
Mundus popatrzył na wilka spode łba, jednak w końcu zapytał:
- Po pierwsze, skąd pochodzisz. Po drugie, co sprowadziło cię do naszej watahy, oraz, najważniejsze pytanie, czym zajmowałeś się wcześniej i czy nie jest w stanie to zagrozić naszej małej społeczności. Niewyrównane rachunki sprzed lat są w stanie zburzyć spokój całej watahy... Mam nadzieję, że masz tego świadomość.
< Torer? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz